Rzeźba Syrenki. Statki w porcie. Marynarze. Turyści zwiedzają miasto. Warsztat szewski. Rowery. Ruch uliczny.
00:00:00:15 | Napis: „Kopenhaga”. W tle rzeźba syrenki. |
00:00:03:08 | Statki stojące w porcie. |
00:00:09:06 | Marynarze z różnych państw na ulicach Kopenhagi. |
00:00:20:23 | Turyści robią zdjęcia podczas zmiany warty. |
00:00:30:01 | Fishmarket, kamienna przekupka. |
00:00:32:16 | Sprzedaż ryb. |
00:00:47:03 | Szewc Carlo Kjeldsen w warsztacie w czasie pracy. |
00:01:01:19 | Ludzie na ulicach. Rowery. |
00:01:18:13 | Policjant kierujący ruchem. Ruch uliczny. |
00:02:11:14 | Plansza końcowa: „Produkcja: WYTWÓRNIA FILMÓW DOKUMENTALNYCH”. |
Nasz operator przybył do Kopenhagi od strony morza, od portu zaczął więc wędrówkę po duńskiej metropolii. Jest to jedno z tych miast, w którym dobrze czują się marynarze ze wszystkich stron świata. Tradycyjny szlak turystów. Obiektywy wycelowane na malowniczą zmianę warty. Fishmarket, kamienna przekupka ma tutaj więcej zajęcia niż nasza na Mariensztacie. Jako stali klienci sklepów Centrali Rybnej z zawiścią patrzymy na ten wybór ryb świeżych, solonych i mrożonych. Patentowana metoda obdzierania węgorza ze skóry. A tutaj, w tym małym warsztaciku, pan Carlo Kjeldsen wyrabia drewniane chodaki, zwane traesko. Mogą być proste, ozdobne, nawet wyrafinowane, ale zdaniem Duńczyków zawsze zdrowsze od skórzanych. Każdy żyje jak może na kopenhaskich ulicach. Rowery są w Danii narodowym wehikułem. Trzeba lojalnie stwierdzić, że od czasu do czasu widuje się również samochody. Stop, czerwone światło. Członkowie organizacji pacyfistycznej rozdają przechodniom antywojenne ulotki. Duńczycy chętnie zgadzają się z ich treścią, ostatnią wojnę poznali na własnej skórze i teraz jedynym ich pragnieniem jest żyć w spokoju, kupować, sprzedawać i spacerować. Każdą zwiedzaną stolicę powinno się także poznać w nocy, ale rezygnujemy z tego, gdyż mieszkańcy Kopenhagi chodzą spać bardzo wcześnie.