Tafla jeziora. Turyści podczas biwakowego posiłku. Rodzina przy samochodzie osobowym. Mężczyzna przy motocyklu. Plażowicze w strojach kąpielowych pośród domków kempingowych. Plażowiczki na pomoście. Wędkująca kobieta. Turyści pływają kajakami na jeziorze. Kajakowy spływ rzeką.
00:00:00:09 | Napis: „Na Mazury”. W tle jezioro na Mazurach. |
00:00:03:08 | Turyści jedzą śniadanie nad jeziorem. |
00:00:19:05 | Mężczyzna naprawia samochód, kobieta w stroju plażowym czyści samochód. |
00:00:26:01 | Turystka smaruje sobie nogi. |
00:00:29:18 | Grupa turystów idzie wśród domków letniskowych. |
00:00:37:13 | Turyści wypoczywający nad jeziorem. Kobieta łowiąca ryby. |
00:00:48:02 | Turyści pływają kajakami po jeziorze. |
Mazury wszyscy znamy albo przynajmniej słyszeliśmy. Że cudowna przyroda, że relaks, czyli wypoczynek na 102, że sam Putrament jeździ co roku. Faktem jest, że na Mazury walą tłumy ‒ samochodami, na piechotę, koleją i autostopem. Zacznie być tłoczno. Ostatnio zaczęło się co nieco budować, takie na przykład jak ten ośrodki kempingowe PTTK i Orbisu. Ale to wszystko za mało i za wolno. Trzeba bufetów, sklepów. Trzeba przestrzeni, sportu, namiotów i noclegów dla takiej kawalkady, która przemierza szlak zwany tutejszą ulicą Marszałkowską. W cuda trzeba inwestować, a łono trzeba pielęgnować, gdy się oczekuje w ciągu roku miliona klientów.