Pomysł ‒ przemysł

Więcej w Polsce słyszy się o zespołach artystycznych wyższych uczelni niż o uczonych i pomysłach zrewolucjonizowania krajowej techniki. Politechnika w Częstochowie nie wyjątek, a gdy coś już wymyślono, a potem opracowano w laboratoriach i zakładach doświadczalnych, pożytek z papierów miewały tylko myszy. W uczelnianej organizacji partyjnej urodziła się idea wyprzedaży oryginalnych rozwiązań prosto w fabryce. Z najświeższą ofertą naukowcy zjawiają się na przykład w Praszce, szukając producenta malutkich kondensatorów czy super dokładnej endoprotezy stawu biodrowego i kręgów kręgosłupa. Z podobnych szesnastu dotąd spotkań teoretyków z praktykami powstało już 60 wspólnych przedsięwzięć i kilkanaście gotowych umów. „Praszka” jest wyspecjalizowanym producentem układów hamulcowych do ciężarówek i potrzebuje naukowców do myślenia o własnych problemach. Można już w złotówkach i twardszej walucie przedstawiać wynik. Jesteśmy krajem niewielkim, a tymczasem ciągle nie po drodze pojedynczym wynalazcom i wielkoseryjnym producentom. Osobnymi ścieżkami chodzą ludzie nauki i ludzie przemysłu. Częstochowska politechnika praktykuje obiecującą innowację w hamowaniu rozbieżności.