M/s „Stefan Batory”. Płynące delfiny. Badacze na pokładzie statku. Radar. Lodołamacz „Perkun” na morzu. Marynarz w sterówce. Załoga. Gry lodowe. Wyładunek skrzyń. Marynarze w szalupie. Polarnicy na brzegu. Wyładunek. Tablica informacyjna bazy polarnej PAN. Baza. Maszt z flagą Norwegii. Urządzenia meteorologiczne. Krajobraz.
00:00:00:03 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA nr 51 1986 12 16”. |
00:00:17:19 | Napis: „ZA KOŁEM POLARNYM”. W tle statek m/s „Stefan Batory" na morzu. |
00:00:21:17 | Dwa okręty na morzu. |
00:00:24:17 | Delfiny płynące obok burty. |
00:00:35:01 | Członkowie ekspedycji naukowej PAN na pokładzie statku. Powiewa polska bandera. |
00:00:37:01 | Radar i komin „Perkuna”. |
00:00:41:04 | Dziób okrętu. Morze Północne. |
00:00:43:23 | Sternik przy kompasie. |
00:00:48:05 | Kapitan Lucjan Gawryjołek i drugi mężczyzna siedzą w kabinie sternika. |
00:00:50:12 | Góry Spitsbergenu na horyzoncie. |
00:00:57:00 | Lodołamacz „Perkun” na morzu, mewy. |
00:01:02:22 | Przenoszenie skrzyń z zaopatrzeniem na szalupy. |
00:01:18:20 | Dwaj mężczyźni w szalupie płyną do brzegu. |
00:01:23:08 | Przenoszenie skrzyń z szalupy na przyczepę traktora. Ludzie stojący w wodzie. |
00:01:34:19 | Ośnieżony szyld z nazwą bazy: „POLISH ACADEMY OF SCIENCES POLAR STATION HORNSUND”. |
00:01:38:09 | Panorama bazy. Blaszany barak. Flagi. |
00:01:50:17 | Urządzenia meteorologiczne. |
00:01:55:16 | Fale morskie rozbijają się o skały. |
00:02:05:16 | Spitsbergen, kry, skały, góry, lodowiec. |
„Batory” majestatycznie przesunął się po horyzoncie, szalone delfiny wyznaczały kurs, koło polarne zbliżało się szybko. Naokoło istna sielanka. Ale i nam, i ośmiu uczonym z Polskiej Akademii Nauk jesienne Morze Północne pokazało, co potrafi. Przeżyliśmy 11 w skali Beauforta. Załodze „Perkuna” z kapitanem Gawryjołkiem taki sztorm to nie nowina, ale my, lądowe szczury, witaliśmy Spitsbergen niczym ziemię obiecaną. Wyładunek żywności i sprzętu przeznaczonego dla Stacji Polarnej Polskiej Akademii Nauk też nie przebiegł gładko. Dwa dni trwało czekanie na odpłynięcie kry, by można było wreszcie spuścić szalupy. A potem okazało się, że do samego brzegu łodzie i tak nie dopłyną. Zabrakło piętnastu metrów. 86 ton ładunku trzeba było po prostu przenieść. Godzina w mroźnej wodzie to cała wieczność, a było ich wiele. W założonej przed niemal trzydziestu laty polskiej bazie pozostało kolejnych dziesięciu naukowców polarników. Mając za najbliższych sąsiadów, w odległości 150 km, Rosjan i Norwegów, spędzą tu długie zimowe miesiące przy geofizycznych badaniach. A my zbieramy się do odjazdu. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na Zatokę Białego Niedźwiedzia, surowy lodowiec Hansa i w drogę. Od kraju dzieli na 1735 mil.