Ferma kurza. Kurczęta na fermie. Kurczęta na wybiegu.
00:00:03:08 | Napis: "O białych kurach z Przybysławia". W tle ferma kurza. |
00:00:05:17 | Kury na fermie. |
00:00:16:16 | Pracownice wyjmują kurze jaja z klatek. |
00:00:42:09 | Kurczęta w wylęgarni pod tzw. sztucznymi kwokami. |
00:00:49:22 | Maria Fabisiak karmi kurczęta. |
00:00:58:14 | Pracownica trzyma na dłoni kurczęta bliźniaki. |
00:01:07:18 | Kurczęta na wybiegu. |
00:01:15:21 | Oswojony żuraw na fermie kurzej. |
00:01:21:02 | Karmienie kurcząt. |
Kurza ferma w Przybysławiu pod Szczecinem to jeden z wzorowych zakładów hodowli drobiu. Tutejsze białe leghorny zdobyły sobie zasłużoną sławę w całym kraju. Grunt to porządek. Każda kura ma własny plan. Produkcja odbywa się rytmicznie, bez zrywów i bez przestojów. Nawet kwoki bumelantki nie są groźne. Zastępują je elektryczne aparaty wylęgowe. "Kurczęta trzeba karmić według recepty - mówi przodownica Maria Fabisiak - wtedy szybko rosną i przybierają na wadze." A oto autentyczne bliźnięta, które wylęgły się z jednego jaja. Nic dziwnego, że ferma wykonuje swój plan hodowlany w 150%. Oswojony żuraw to osoba prawie urzędowa. Chroni on kurze towarzystwo przed nalotem jastrzębi.