Opole, Legnica. Punkt etapowy Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Nowi właściciele obejmują poniemieckie gospodarstwa. Pogranicznicy na służbie.
00:00:03:04 | Widok Opola. |
00:00:18:22 | Baszta zamkowa w Opolu. |
00:00:26:14 | Legnica. |
00:00:40:18 | Reklama piwa niemieckiego na ogrodzeniu. |
00:00:46:16 | Furmanki chłopskie stoją na placu. |
00:00:50:19 | Tabliczka z napisem: "Państwowy Urząd Repatriacyjny Punkt Etapowy". |
00:00:53:16 | Ludzie na samochodzie. |
00:00:57:03 | Wozy jadą z osadnikami. |
00:01:18:03 | Zabudowania. |
00:01:25:15 | Przekazanie osiedleńcom kluczy do nowych gospodarstw. |
00:01:32:18 | Grupka gospodarzy przechodzi ulicami. |
00:01:35:21 | Nowi gospodarze obejmują w posiadanie gospodarstwo. Zamiatanie podwórza. |
00:01:42:22 | Zdejmowanie kóz z samochodu. |
00:01:51:00 | Naprawianie maszyn rolniczych. |
00:01:57:22 | Do gospodarstwa wchodzi koń ciągnący wóz. |
00:02:05:02 | Domek osadnika wojskowego. |
00:02:10:01 | Osadnik wojskowy dogląda drzewa owocowe. |
00:02:18:10 | Łany zbóż. |
00:02:30:06 | Dwaj żołnierze z bronią idą brzegiem rzeki. |
00:02:43:18 | Słup graniczny. |
00:02:46:14 | Fale rzeki. |
00:02:54:12 | Plansza końcowa: "Film wykonała Wytwórnia Filmowa Wojska Polskiego". |
Terenem szczególnie ożywionej akcji osadniczej stają się bogate wsie i miasta województwa śląskiego. Ogólny widok Opola, wielkiego ośrodka przemysłu cementowego. Baszta zamkowa pamięta czasy polskiego panowania na ziemiach opolskich. Jest to jeden z najbardziej interesujących zabytków architektonicznych, świadczących o polskości ziem śląskich. Lignica [Legnica], stolica Śląska Dolnego. Miasto o rozwiniętym przemyśle maszynowym, włókienniczym i drzewnym. I tu, jak wszędzie na Śląsku, zabytki architektoniczne wskazują niezbicie na polski charakter miasta. Tradycję piastowską i znak Orła Białego wykorzystali Niemcy jako markę fabryczną piwa legnickiego. Coraz sprawniej pracują placówki urzędu repatriacyjnego na Śląsku. Z punktów zbornych przewozi się osadników do wybranych przez nich miejsc osiedlenia. Tam lokalne placówki PUR-u, względnie urzędy administracji publicznej, przekazują nowym gospodarzom klucze zabezpieczonych mieszkań i warsztatów rzemieślniczych. Opuszczone do niedawna gospodarstwa zaczynają tętnić nowym życiem. Przesiedleńcy bez trudu oswajają się z nowymi typami maszyn rolniczych i przy pomocy władz miejscowych przygotowują je na okres żniw. Specjalny nacisk kładą władze na osadnictwo wojskowe. Żołnierzom Armii Polskiej, inwalidom i rodzinom wojskowym przydziela się wyjątkowo korzystne i dobrze zagospodarowane parcele w pasie pogranicznym. Nad Odrą i Nissą [Nysą] polska straż graniczna czuwa nad tym, by Niemcy nie wrócili na ziemie, z których wysiedlono ich raz na zawsze.
Dla małorolnych chłopów z Polski centralnej, wyjazd na Ziemie Zachodnie był szansą na poważny awans społeczny. Z małych areałów i krytych strzechą gospodarstw, chłopi przenosili się do zadbanych, murowanych domów i obejmowali kilkudziesięciohektarowe areały. Cena, jaką trzeba było zapłacić, był brak poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Przez wiele powojennych lat wśród ludności na Ziemiach Zachodnich panowało przekonanie, że zabraną Niemcom ziemię kiedyś trzeba będzie zwrócić. W praktyce oznaczało to też, że chłopi nie dbali o przejęte zabudowania i maszyny. Wyjazd na Zachód obarczony był jednak ryzykiem. Tuż po wyzwoleniu na Ziemiach Zachodnich roiło się od szabrowników, bezkarnie rabujących poniemieckie miejscowości. Dla zapewnieni a minimum bezpieczeństwa, wzdłuż granic osadzano zazwyczaj byłych żołnierzy. (MKC)