Etap warszawski Wyścigu Pokoju. Peleton kolarski na ulicach miasta. Kolarska premia na stadionie. Inscenizacja wyścigu à la „Faraon” Jerzego Kawalerowicza. Kolejny lotny finisz. Wyścig Pokoju à la „Rękopis znaleziony w Saragossie” Wojciecha Hasa. Kolarze na stadionie. Wyścig Pokoju w stylu kina Andrzeja Wajdy.
00:00:00:00 | Napis: „Etap warszawski”. W tle peleton kolarski jadący Wybrzeżem Kościuszkowskim w Warszawie. |
00:00:06:01 | Peleton kolarski na ulicach Warszawy. Lotna premia na Stadionie Dziesięciolecia: zwycięża André Desvages, za nim Aleksandr Dochljakow i Jan Wenczel. Widok ogólny trybun wypełnionych publicznością. |
00:00:31:20 | Inscenizacja w stylu „Faraona” Jerzego Kawalerowicza: widok wyścigu przez plecy egipskiego kapłana Herhora. |
00:00:41:20 | Kolarze na ulicach miasta. Kolejna lotna premia na stadionie: zwycięża Lothar Appler, za nim Bernard Guyot i Christian Leduc. |
00:00:56:20 | Inscenizacja wyścigu à la „Rękopis znaleziony w Saragossie” Wojciecha Hasa: cyklista w cylindrze i kostiumie retro. Szkielet kolarza na rowerze zwisający z szubienicy. |
00:01:25:05 | Publiczność na stadionie. Entuzjazm i doping. Kolarze wjeżdżają na stadion. Zwycięża André Desvages, za nim Jan Smolik i Iwan Bobekow. |
00:01:38:08 | Inscenizacja: wyścig kolarski w stylu kina Andrzeja Wajdy. Na stadionie pobojowisko. Wiatr rozwiewa płachty papierów. Opada dym walki. Porozrzucane, zniszczone rowery. Wśród nich zniszczone czaka napoleońskie mieszają się z rozbitym sprzętem kolarskim. Kierownice rowerów, szprychowe koła i ułańskie szable. Pośród nich biały koń pasie się na murawie stadionu. Pustka pobojowiska. |
00:02:25:18 | Plansza końcowa: „Produkcja: WYTWÓRNIA FILMÓW DOKUMENTALNYCH WARSZAWA”. |
Na półmetku Wyścigu Pokoju sprinterski etap ulicami Warszawy - 99 kolarzy ma do pokonania 108 kilometrów. Czterokrotnie wjeżdżają zawodnicy na Stadion Dziesięciolecia. Pierwszy lotny finisz wygrywa Francuz Desvages przed Rosjaninem Dochljakowem i Wenczelem z Czechosłowacji. I znów na trasę, tempo wyścigu wzrasta, Polacy trzymają się dzielnie. Operator szuka efektownych ujęć, ale gdyby relację z wyścigu przygotował Jerzy Kawalerowicz. Wracamy na trasę: warszawska publiczność nie szczędzi zawodnikom dopingu. Kolejny lotny finisz na bieżni stadionu. Zwycięża Niemiec Appler, za nim Francuzi Guyot i Leduc. Wyścig trwa - w interpretacji Wojciecha Hasa. 80 tysięcy widzów oczekuje z napięciem decydującego finiszu. Już są, już mkną do mety! Znów prowadzi Francuz Desvages, za nim Smolik i Bułgar Bobekow. Dalsze losy wyścigu powierzamy Andrzejowi Wajdzie.
W czasach PRL-u kolarski Wyścig Pokoju organizowany na trasie Warszawa – Berlin – Praga był wydarzeniem elektryzującym wszystkich Polaków. Operatorem od zawsze związanym z imprezą był Karol Szczeciński, który dla zapewnienia atrakcyjnych ujęć decydował się na ekstremalną ekwilibrystykę z narażeniem zdrowia, np. jadąc tyłem jako pasażer motocykla. Częste relacje z kolejnych etapów były jednak do siebie podobne: zmagania cyklistów, reakcje oglądających, finałowe ucieczki przed metą. W roku 1966 Wyścig pokazano inaczej, odnosząc się do – nie mniej nośnych niż sportowe – sukcesów polskich filmowców. Uznanie, jakim krajowa kinematografia cieszyła się na świecie, dzięki udanym adaptacjom wielkiej literatury szło w parze z żywym zainteresowaniem widzów, tłumnie odwiedzających kina. Stąd oglądający kronikę zrealizowaną na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie bez trudu rozpoznawali kilka pełnometrażowych ekranizacji: „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1964) Wojciecha Jerzego Hasa wg Jana Potockiego, „Faraona” (1965) Jerzego Kawalerowicza wg Bolesława Prusa i „Popioły” (1965) Andrzeja Wajdy wg Stefana Żeromskiego. Zwłaszcza ten ostatni film, w którym główne role zagrali Daniel Olbrychski i Beata Tyszkiewicz, choć odnoszący się do odległych zdarzeń z czasów wojen napoleońskich, wywołał w społeczeństwie gorącą dyskusję na temat polskiego stygmatu bohaterszczyzny. (Marek Kosma Cieśliński)