Tłumnie zebrani ludzie w Radzie Narodowej. Ludzie z różnymi dokumentami. Dokumenty, ustawy. Ludzie w Urzędzie Paszportowym, PKO. Kolejki do stanowisk.
00:00:00:00 | Napis: „PIERWSZE DZIESIĘĆ DNI”. Ludzie stoją w kolejce. |
00:00:04:18 | Mężczyzna przepisuje wzór druku. |
00:00:14:02 | Tekst Ustawy o działalności gospodarczej. |
00:00:17:13 | Zbliżenie kartkę ze zmianą opłatą skarbową. |
00:00:20:19 | Znaczki skarbowe na podaniach. |
00:00:23:00 | Zaświadczenia. |
00:00:27:19 | Urzędnik. |
00:00:30:19 | Ludzie w biurze paszportowym. |
00:00:35:07 | Formularz i dowód osobisty. |
00:00:40:10 | Kolejka petentów z wnioskami. |
00:00:44:18 | Paszporty w szufladach. |
00:00:50:07 | Tłum w oddziale PKO. |
00:00:53:19 | Wypełnianie deklaracji. |
00:01:15:13 | Sznur taksówek czekających na postoju. |
00:01:29:00 | Pracownik stacji benzynowej obsługuje klienta przy dystrybutorze. |
00:01:32:22 | Licznik dystrybutora z ceną 190 zł za litr. |
00:01:41:03 | Stacja benzynowa Agip na Ursynowie (?) w Warszawie. |
Znowu stoimy? A jakże, ale tym razem jakoś inaczej. To kolejka po interes. Co prawda broszur z tekstem Ustawy o działalności gospodarczej było jak na lekarstwo, a i znienacka wzrosła opłata skarbowa, ale furda drobiazgi, skoro można szybko założyć własną firmę. Kilkanaście tysięcy Polaków już postanowiło żyć na własny rachunek. Tłok także w biurach paszportowych. Mieć wreszcie ten dokument w domu, nawet jeśli podróż w dalekiej perspektywie ‒ to jest to! Najchętniej bierzemy paszporty dwuletnie za 20 tysięcy. Rzadko za 100, bo któż to wie, co będzie za dziesięć lat? I tu też gęsto? W PKO? A jednak. Kusi szansa wygrania aż 50 milionów, jeśli tylko przez 9 miesięcy nie naruszy się 50-tysięcznego kapitału. Wiara czyni cuda, więc może tym razem... Podobno dobrze robi postawienie maleńkiej szczęśliwej kropeczki na deklaracji. To też kolejka, ale jakże sympatyczna. Nie my do taksówek, a taksówki po nas. Podrażają ceny, ciekawe jak długo. Napełniliśmy wszystkie kanistry, wanny, słoiki po dżemach. CPN wytrzymała, kartki poszły do kosza, no i na stacjach jest już luźno jak na Placu Defilad. Mój Boże, czy my naprawdę normalniejemy?