Plac budowy. Murarze pracujący w tempie ekspresowym. Rekordziści otrzymują nagrody.
00:00:00:00 | Napis: "Nowe rekordy BUDOWLANE". |
00:00:04:07 | Plac budowy. |
00:00:09:00 | Murarze przy pracy. Murowanie na wyścigi. |
00:02:09:19 | Gratulacje dla najszybszego w murowaniu. |
00:02:16:06 | Tablica podsumowująca osiągnięty wynik. |
00:02:24:03 | Marian Spychalski i Jan Balicki[???] gratulują rekordzistom. |
00:02:25:18 | Nagroda: radio Tesla. |
Zacięta walka rozgorzała na froncie pracy. Murarze całej Polski, stosując system trójkowy w budownictwie rozwijają takie tempo pracy, że rekord ustalony jednego dnia zostaje pobity następnego. W Krakowie świetne wyniki osiągnęła trójka murarza Wadowskiego pracująca przy budowie największej w Europie wytwórni papierosów. Dzięki doskonałemu zgraniu całej trójki, Wadowski ułożył w ciągu 8 godzin 13,964 cegły wykonując 1018% normy. Taki wynik jest możliwy tylko przy pracy zespołowej. Głównym jednak frontem walki jest Warszawa. Murarz Szatkowski był jednym z pierwszych rekordzistów. Wynik jego trójki - 6687 cegieł, uzyskany przy budowie domów administracyjnych stacji postojowej Odolany nie utrzymał się długo. Kolega Szatkowskiego z Państwowego Przedsiębiorstwa Robót Komunikacyjnych, Franciszek Ptaszyński, postanowił osiągnąć nowy rekord. Trzeba jak najlepiej zorganizować pracę, ani jednego zbędnego ruchu. Praca jego trójki, kontrolowana przez specjalną komisję, zakończyła się sukcesem. 15 059 cegieł. Minister Spychalski i wiceminister Balicki winszują zwycięzcom. Podczas gdy zespół Ptaszyńskiego otrzymywał nagrody za swój wyczyn, rekord ich został już pobity przez trójkę Poźniaka z SPB. Wyścig trwa.
Rekordy warszawskich murarzy były na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych jednym z ulubionych, dyżurnych tematów PKF. Prezentacje kolejnych brygad murarskich pozwalały cieszyć się odbudową stolicy, napawały optymizmem. Bywało, że mistrzom kielni wręczano kwiaty, a czasem po wielu godzinach pracy kazano tańczyć i bawić się przed kamerą (PKF 29/49).
Zazwyczaj budowlane zdjęcia Warszawy, najczęściej autorstwa Karola Szczecińskiego, były atrakcyjnie zrealizowane. Niestety operator kroniki nigdy nie miał okazji zainteresować się bytowymi warunkami budowlanych rekordzistów; tym, gdzie i jak mieszkali oraz jak się odżywiali. Po latach drugą stronę murarskich rekordów pokazał w „Człowieku z marmuru” Andrzej Wajda. Tymczasem propagandowe wysiłki w nikłym stopniu wpływały na poprawę wydajności pracy przy realizacji planu sześcioletniego. (MKC)