Elektrownia Bełchatów w czasie zimy. Dyżurny inżynier na centralnej dyspozytornia sprawdza działanie urządzeń. Hala bloków energetycznych. Koparka wydobywająca węgiel brunatny dla elektrowni. Węgiel brunatny na taśmociągu. Pracownicy elektrowni podczas rozbijania zmarzniętego węgla. Nieczynny jeden z taśmociągów.
00:00:01:07 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 6 1987 02 03”. |
00:00:18:21 | Napis: „ZIMĄ W BEŁCHATOWIE”, w tle Elektrownia Bełchatów. |
00:00:24:00 | Teren elektrowni w zimowej scenerii. |
00:00:33:07 | Pracownicy podczas montażu bloku energetycznego. |
00:00:42:21 | Centralna dyspozytornia ‒ dyżurny inżynier przy szafie sterowniczej. |
00:00:49:21 | Hala bloków energetycznych. |
00:00:54:18 | Koparka wydobywająca węgiel brunatny. |
00:01:16:10 | Węgiel brunatny na taśmociągu. |
00:01:20:14 | Pracownicy elektrowni rozbijający zmarznięty węgiel. |
00:01:29:18 | Niesprawny taśmociąg. |
Super kolos. Cenny spadek po epoce gigantów, bez którego bylibyśmy dziś po prostu bezradni. 3240 megawatów ‒ i to jeszcze nie koniec. Co pół roku przybywa nowy blok energetyczny. W trudne dni stycznia, kiedy mróz dawał alibi różnym ślizgającym się służbom, Bełchatów nie zawiódł. Siódma część krajowej energii pochodziła właśnie stąd. Wszystkie bloki przekroczyły górną granicę norm. Równie potężnej kopalni, skąd płynie brunatny węgiel do bełchatowskich pieców, minus trzydzieści też nie sparaliżowało. Wytrzymały maszyny, nie poddali się ludzie. Wtedy wszystko zależało od zamarzających taśmociągów. Kto żyw łapał za kilofy i łopaty, by rozbić lód i oczyścić rolki. Dwie długie nitki transportowe nie stanęły. W budowanej trzeciej brakuje części do podstacji, nawalają krajowi dostawcy. Może się opamiętają, kiedy zgaśnie u nich światło?