Zespół kucharzy i kucharek przygotowuje potrawy w kuchni. Kucharz próbuje potrawy. Kucharze podczas pracy. Stół zastawiony daniami.
00:00:01:03 | Napis: „Jedzmy jarskie potrawy”, w tle kucharze pracujący w kuchni. |
00:00:17:22 | Kucharz próbujący potrawy. |
00:00:21:06 | Kucharze podczas pracy. |
00:00:30:09 | Kucharz kroi kotleciki z fasoli. |
00:00:35:09 | Kucharze nad garnkami i patelniami. |
00:00:50:03 | Stół zastawiony przygotowanymi daniami. |
Nadchodzą upalne dni lata. Coraz chętniej patrzymy na nowalijki. Coraz częściej zechcemy w restauracji wybrać lekkie i smaczne danie jarskie zamiast mięsa. Centralny Zarząd Przemysłu Gastronomicznego zorganizował w Warszawie specjalny kurs przyrządzania dań jarskich. Przyjechało blisko pięćdziesięciu mistrzów patelni i rondla, najlepsi szefowie kuchni z całej Polski. Kotleciki z fasoli. Z jarzyn i z nabiału przyrządzili uczestnicy kursu sto smakowitych i apetycznych potraw. Jakże daleko jeszcze do kolacji – prawda, że wszyscy pomyśleliśmy o tym samym?
Wobec niedoborów żywności, a zwłaszcza mięsa w handlu detalicznym, jakie okresowo pojawiały się przez cały okres trwania PRL, władze reprezentowane przez rozmaite centralne zarządy intensywnie promowały kuchnię warzywną. Różnego rodzaju restauracje jarskie i bary mleczne szybko rozpowszechniły się na terenie całego kraju, a w pozostałych lokalach gastronomicznych raz w tygodniu obowiązywał tzw. dzień bezmięsny. Przepisy na potrawy z ziemniaków czy fasolki promował regularnie poczytny tygodnik kobiecy „Przyjaciółka”. Już niedługo dużą popularność zdobędą powszechne stołówki przyzakładowe, w których dania też często będą bezmięsne, ale za to dofinansowane przez państwo. (MKC)