Ludzie na wiecu wyborczym w Piotrkowicach. Stare Miasto wybiera delegatów.
Wybrani delegaci.
00:00:02:07 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 35/50”. |
00:00:19:06 | Napis: „Delegaci na Kongres Pokoju”, w tle ludzie zgromadzeni na wiecu wyborczym. |
00:00:46:07 | Przewodniczący zebrania składa gratulacje Helenie Wieczorek wybranej na Kongres Pokoju. |
00:00:50:09 | Helena Wieczorek podczas rozmowy z mężczyznami. |
00:00:59:01 | Ludzie zgromadzeni na zebraniu wyborczym Starego Miasta. |
00:01:08:00 | Inżynier Sygalin podczas przemówienia. |
00:01:13:07 | Publiczność bijąca brawo. |
00:01:26:18 | Wybrani delegaci podchodzą do stołu prezydialnego po odbiór nominacji na kongres. |
00:01:42:13 | Murarz Czajka delegatem na kongres. |
00:01:52:18 | Krystyna Wróblewska delegatką na Kongres Pokoju. |
275 milionów ludzi na świecie złożyło swe podpisy pod Apelem Sztokholmskim. Dzisiaj w całej Polsce, we wsiach, miasteczkach i miastach gromadzą się ludzie pracy, by wywalczyć pokój. By swym dzieciom zapewnić spokojną przyszłość. Cały kraj wybiera delegatów na I Polski Kongres Pokoju.
Chłopi Spółdzielni Produkcyjnej Piotrkowice wybrali jednomyślnie Helenę Wieczorek, jedną z założycielek, a dziś energiczną przewodniczącą spółdzielni.
W Warszawie wybiera delegatów Stare Miasto, słynna warszawska Starówka, dźwigająca się dziś z ruin do życia. Inżynier Sigalin, jeden z współtwórców Trasy W-Z, mówi o pokojowym budownictwie. Mieszkańcy Starówki znają grozę wojny i znają piękno pokojowej odbudowy. Jednym z ich delegatów zostaje inż. Skibniewski, odznaczony Nagrodą Miasta Warszawy. Drugim będzie Romuald Kupiec, przodownik pracy warszawskiej elektrowni. Mandat delegatki otrzymuje Antonina Wiśniewska, woźna z Banku Narodowego. Przodujący murarz warszawski, Czajka, będzie na kongresie walczył o to, by szybciej rosły mury pięknej Warszawy. Wróblewska Krystyna jest elektromonterem na budowie osiedla nowomiejskiego. Jako delegatka załogi będzie bronić tego, co daje pokój – pracy, szczęśliwej przyszłości, prawa do takiego uśmiechu.
Podjętą wiosną 1950 roku akcję zbierania podpisów poparcia dla tzw. Apelu Sztokholmskiego Światowego Kongresu Obrońców Pokoju o zakazie broni atomowej tylko w Polsce poparło 18 milionów ludzi. Po traumie niedawno zakończonej wojny było to naturalne. Zaplanowanie rozpoczęcia I Polskiego Kongresu Pokoju na 1 września również nie było przypadkowe, gdyż całe obrady skupiono na podsycaniu lęku przed wybuchem nowego międzynarodowego konfliktu. Atmosfera polityczna w kraju była już tak spolaryzowana, że najważniejszym elementem obrad okazały się nie przemówienia i referaty, a oddawane ze ślepym entuzjazmem hołdy dla Stalina, które PKF pokazała w wydaniu specjalnym „Pokój zwycięży”. Tymczasem jej reporterzy wyjechali w teren, by pokazać starannie wyselekcjonowanych delegatów w ich miejscach zamieszkania. Manipulowanie wizerunkiem bezbronnych dzieci było prostym, ale skutecznym chwytem zachęcającym do udzielenia władzy poparcia, co PKF wykorzystywała również w wielu innych wydaniach. (MKC)