Zaśnieżona kopalnia piasku. Koparka podczas załadunku. Wysypywanie piasku do wagonu. Operatorzy koparki w kabinie. Robotnik. Czerpak koparki. Wybuchy. Rozkruszanie brył zamarzniętego piasku. Traktory. Spychacze przesuwają trakcję torową. Kombajn wydobywczy porusza się po torze. Pociąg z piaskiem. Kopalnia. Strumienie wody rozbijają piasek. Ręczne rozbijanie brył kilofami. Woda podawana pod ciśnieniem.
00:00:02:12 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 5/63 Wydanie B”. |
00:00:20:00 | Napis: „Bitwa o piasek”. Koparka na zaśnieżonym polu. |
00:00:36:14 | Koparka pobiera piasek. |
00:00:42:12 | Zsypywanie piasku do wagonu. |
00:00:52:07 | Wybuch. |
00:00:55:18 | Mężczyzna instruuje robotników. |
00:00:58:00 | Traktory przesuwają szyny. |
00:01:06:12 | Koparka. |
00:01:12:19 | Jadący pociąg. Robotnicy na torach. |
00:01:17:16 | Kopanie piasku. |
00:01:23:18 | Odjazd pociągu. |
00:01:31:07 | Sople lodu. |
00:01:32:21 | Rozbijanie piasku gorącą wodą. |
00:01:37:10 | Robotnicy rozbijają piasek kilofami. |
00:01:43:04 | Strumienie wody. |
00:01:59:01 | Mężczyzna podgrzewa hydrant ogniem. |
Można to nazywać patetycznie jeszcze jednym frontem tegorocznej zimowej batalii. Chodzi zaś po prostu o piasek do wypełniania pustych wyrobisk. Piasek, bez którego nie mogą pracować kopalnie węgla. I tutaj zima pokazała się z najgorszej strony. Stwardniałą na kamień skorupę trzeba rozrywać, łamać, rozbijać. Nie obejdzie się bez użycia materiałów wybuchowych. Całe odcinki szyn wędrują na nowe miejsce. Teren przygotowany – zmiana stanowiska koparki. Ale wydajność spadła. Mimo wysiłku robotników największa piaskownia w Szczakowej wysyła, zamiast stu, tylko trzydzieści pociągów dziennie. Po drodze znów do piasku dobiera się mróz. W kopalni trzeba wszystko zaczynać od początku. Takich brył woda nie udźwignie. Tam na dole czekają górnicy, aby zapełnić wyrobiska i dalej prowadzić wydobycie węgla. W najtrudniejszych warunkach nikt nie opuszcza bezradnie rąk – szuka się nowych, skutecznych sposobów walki z mrozem. Bardziej bowiem jesteśmy odporni na kataklizmy przyrody niż na codzienne kłopoty, niezależne od pory roku.