Uśmiech konduktorki

Uśmiech konduktorki
Loading the player ...
Tytuł pełny: Uśmiech konduktorki. Hotel robotniczy M.P.K.
Data wydania: 1953-12-23
Data realizacji zdjęć: 1953-12-11-12, 1953-12-14
Kategorie tematyczne: styl życia, stolica
opis filmu
O filmie

Zatłoczone tramwaje na warszawskich ulicach. Konduktorki sprawdzają bilety pasażerów. W hotelu robotniczym MPK. Mieszkanki hotelu ubierają choinkę na święta.

Opracowanie dźwiękowe: Stefan Zawarski
Numer tematu: 6
Osoba: Cecylia Nawrot (konduktorka), Janina Nowaczuk (konduktorka), Henryka Magdziarz (konduktorka)
Obiekt: hotel robotniczy MPK
Czas akcji: 1953
Miejsce akcji: Warszawa
Prawa: WFDiF
Format dźwięku: mono
Format klatki: 4:3
System koloru: czarno-biały
Opis sekwencji
00:00:00:00Napis: „Uśmiech konduktorki”. W tle przystanek tramwajowy na rogu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej.
00:00:04:11Przejeżdżające ulicą tramwaje z „winogronami”, czyli pasażerami wiszącymi na zewnątrz wagonów.
00:00:12:03Ludzie wsiadający do autobusu.
00:00:15:22Konduktorka Cecylia Nawrot w autobusie i Janina Nowaczuk w tramwaju sprawdzają bilety pasażerom.
00:00:35:07Konduktorki idące w stronę zabudowań pofabrycznych.
00:00:45:10Kobiety wchodzą na teren hotelu robotniczego i zdejmują wierzchnie ubrania.
00:01:02:00Hotelowe wnętrza: sypialnia, łazienka, kuchnia. Kobiety wykonujące codzienne czynności. Gabinet lekarski.
00:01:31:16Hotelowa świetlica. Kobiety robiące na drutach i grające w gry przy stolikach.
00:01:40:18Henryka Magdziarz rozmawia z odwiedzającym ją w hotelu ojcem.
00:01:47:11Mieszkanki hotelu wieszają ozdoby na choince.
zwiń zakładkę
tekst lektorski

Przysłowiowe są już „winogrona” na warszawskich tramwajach. Przeżycia warszawskiego pasażera wymagają nieraz dobrej kondycji fizycznej. Ale cóż dopiero powiedzieć o nich - o Cecylii Nawrot, konduktorce autobusu? O Janinie Nowaczuk, konduktorce tramwaju? Osiem godzin na nogach, w ścisku, wśród nie zawsze uprzejmych pasażerów. A po tych ośmiu godzinach... Ten budynek nie wygląda wesoło, to zabudowania pofabryczne. Ale właśnie tutaj, gospodarskim sposobem, urządzono dla warszawskich konduktorek hotel robotniczy, który sami obejrzycie. Przebudowano gruntownie wnętrza, urządzono pokoje dla 45 dziewcząt przybyłych do Warszawy ze wsi. Są i kuchenki elektryczne dla wszystkich. Na miejscu, w specjalnym gabinecie przyjmuje lekarz. A prawdziwą ozdobą domu jest świetlica – zaciszna, przytulna. Do Henryki Magdziarz przyjechał ojciec ze wsi Baniocha. No i co, tato nie zginęłam jakoś w tej Warszawie, ładnie dziś mieszkam. W nowym hotelu robotniczym wesoło idą przedświąteczne przygotowania. Dziewczęta spędzą gwiazdkę daleko od swoich – wśród swoich.

zwiń zakładkę
zwiń zakładkę