Przejście podziemne w Warszawie, wysypujące się z kosza śmieci. Niezabezpieczona instalacja elektryczna latarni. Śmietniki zasypane śmieciami w czasie zimy. Rozbity samochód stojący na ulicy. Śmieci na chodniku w Śródmieściu.
00:00:00:08 | Napis: „PRZYSZŁA WIOSNA”, w tle przejście podziemne w Warszawie, wysypujące się z kosza śmieci. |
00:00:17:01 | Niezabezpieczona instalacja elektryczna na latarni. |
00:00:22:19 | Odpadający tynk na budynku przy ulicy Towarowej. |
00:00:27:14 | Śmietnik wypełniony niewywiezionymi śmieciami. |
00:00:34:07 | Kobieta wyrzuca śmieci koło śmietnika. |
00:00:51:00 | Porzucony rozbity samochód stojący na ulicy. |
00:00:54:15 | Przewrócony znak drogowy. |
00:01:04:08 | Śmieci na chodniku w Śródmieściu. |
Warszawa 24 marca, trzeci dzień wiosny. Ciepło, słonecznie, jakoś tak raźniej i brudno jak cholera. Przepraszamy za słowo, ale trudno się powstrzymać. Nie wymieniamy dzielnic, osiedli, ulic i posesji ‒ to nie ma sensu. Tak jest niemal w całej naszej kochanej stolicy, nie wyłączając reprezentacyjnego Śródmieścia. Dopóki leżał śnieg, brud był niewidoczny. Teraz ostro kłuje w oczy. Już słychać zewsząd usprawiedliwienia: a to że śmieci zamarzły, MPO nie dojechało, łopat zabrakło, ale niechlujstwa, bylejakości i bałaganiarstwa nie da się niczym usprawiedliwić i nie ma na kogo zwalić winę. Czy naprawdę wszyscy jesteśmy zwykłymi brudasami?