Zanieczyszczone jezioro Jamno. Pustki na plaży i molo. Szambiarki.
00:00:00:02 | Napis: „SZAMBO”, w tle trzciny. |
00:00:06:02 | Brzeg jeziora. |
00:00:09:04 | Puste domki na wodzie. |
00:00:11:18 | Molo. |
00:00:14:07 | Zniszczony pomost. |
00:00:17:18 | Łodzie przy brzegu. |
00:00:22:20 | Opustoszałe ośrodki wodne. |
00:00:26:21 | Zatopione łodzie. |
00:00:33:03 | Pomost. |
00:00:41:06 | Szambiarki. |
00:00:50:14 | Wylewanie ścieków. |
00:00:57:10 | Jezioro. |
Dwadzieścia trzy kilometry kwadratowe wakacyjnej radości ‒ jezioro Jamno od lat jak magnes przyciągało wczasowiczów. Zjeżdżali na ogół do niewielkiego Mielna, w sezonie 100 tysięcy ludzi jednorazowo. Ruszyliśmy w tym roku i my, by przyjrzeć się wodnym rodaków igraszkom. I co? I nic, klapa! Na plażach żywej duszy, żaglówek i kajaków ani śladu. Dookoła pusto i ponuro. Pomór jaki, czy co? Owszem, pomór, ale w jeziorze tak skażonym, że nawet żeglować tu nie wolno, a cóż dopiero zażywać kąpieli. Szerokie strugi ścieków zrobiły swoje. I oto zagadka. Za dwa lata ruszy oczyszczalnia w Mielnie. Ile czasu upłynie, zanim Jamno będzie znów żywe? Prawidłowe odpowiedzi nagradzają władze Koszalina.