nowela „Karuzela”
Do małego miasteczka przyjeżdża lunapark. Grupa chłopców pragnie przejechać się na karuzeli – niestety nie mają na to pieniędzy. Zgadzają się przez wiele godzin obracać karuzelą w nadziei, że na koniec dnia będą mieli zapewnioną darmową przejażdżkę. Po pracy są jednak zbyt zmęczeni, żeby skorzystać z darmowej przejażdżki.
nowela „Upadek milionera”
Nieśmiały chłopiec chce zdobyć sympatię rówieśników. Posiada on świnkę-skarbonkę, której posiadaniem imponuje kolegom. Chłopiec opowiada im, że za zaoszczędzone pieniądze kupi sobie rower. Po rozbiciu świnki-skarbonki okazuje się, że w środku były tylko banknoty namalowane przez bohatera.
nowela Karuzela
Pewnego dnia na obrzeżach małego prowincjonalnego miasteczka pojawiają kolorowe wozy lunaparku. Grupa małych chłopców obserwuje wyładunek i instalowanie sprzętu. Najbardziej intryguje ich karuzela, marzą o tym, aby móc się na niej pokręcić. Usłyszawszy, że zepsuł się silnik wprawiający ją w ruch, ofiarowują pomoc w obracaniu karuzeli. Kierownik lunaparku obiecuje im pieniądze i przejażdżkę po skończonej pracy.
Następnego dnia, o umówionej porze, chłopcy zajmują miejsca przy kołowrocie. Brakuje tylko Rudego, który nie mógł przyjść, bo musi paść kozę. Przez wiele godzin obracają karuzelę. Najmniejszy z nich - Pyza, nie wytrzymuje morderczego tempa, odchodzi na bok i zasypia. Marzy o tym, że zasiądą w końcu na krzesełkach, zapną klamerki i polecą wysoko w górę, a jutro opowiedzą wszystko Rudemu.
Kiedy dzień się kończy, opiekun karuzeli wypłaca chłopcom pieniądze i pozwala się na niej pokręcić. Oni są jednak zbyt zmęczeni, aby to zrobić. Światła lunaparku pogasły, nie ma gwarnego tłumu, ich marzenie się nie spełniło.
nowela Upadek Milionera
Pewnego letniego dnia, do małego miasteczku przybywają nowi mieszkańcy – dziesięcioletni chłopiec z rodzicami. Krępy, Czarny i Chudzielec obserwują nowego kolegę. Wydaje im się mały i słaby, rzucają złośliwe uwagi na temat świnki – skarbonki, którą malec trzyma w rękach. Nie wierzą, że są w niej pieniądze. Ironicznie, nazywają go Milionerem.
Chłopiec za wszelką cenę stara się im zaimponować, dlatego nie rozstaje się ze swoją skarbonką, a w domu stawia ją na widocznym miejscu. Ponieważ marzeniem wszystkich dzieci z miasteczka jest rower, często chodzi do sklepu, aby dowiedzieć się kiedy nadejdą rowery. Sugeruje kolegom, że stać go na jego zakup.
Czarny i Chudzielec zaczynają zabiegać o jego względy, przynosząc mu owoce i warzywa ze swoich ogródków. Liczą, że da im kiedyś pojeździć na wymarzonym rowerze. Krępy nie wierzy jednak w legendę skarbonki, postanawia sprawdzić czy są w niej pieniądze. Pewnego wieczora, chłopcy zabierają, pozostawioną na parapecie okiennym, niebieską świnkę i próbują zajrzeć do środka. Przez nieuwagę tłuką skarbonkę i przerażeni uciekają. Pozostaje tylko Czarny i to on odkrywa, że świnka zawierała banknoty namalowane przez jej właściciela. Rozczarowany i zły rzuca się z pięściami na nadbiegającego Milionera.
Następnego dnia Milioner znajduje na oknie pomidory, to Czarny mu je ofiarował. Tym razem bezinteresownie. (KN)
„Dobry scenariusz, piękny plener, niestrudzona cierpliwość twórców, ich pedagogiczny talent, zapał, pracowitość, zdyscyplinowanie, a także duże zdolności aktorskie młodych odtwórców, pozwoliły stworzyć film wysokiej klasy. W tym filmie dzieci grają samych siebie. I dlatego będzie się podobał dzieciom. I niewątpliwie wzruszy dorosłych”.
Celina Kawska, „»Małe dramaty«. Film o dzieciach nie tylko dla dzieci”, „Kobieta i Życie”, 1959, nr 8
„Razi (…) przesadna stylizacja tła, udziwnienie, niepotrzebne nagromadzenie charakterystycznych typów z różnych epok, zbyt natrętnie sugerujące ponadczasowość ukazywanych konfliktów. Marionetkowe postaci dziecięcych bohaterów z ich złą teatralnością rażą operetkowymi kostiumami, a przede wszystkim sztucznym, nieporadnym podawaniem kwestii w sposób przesadny, wzorowany niezbyt szczęśliwie na grze aktorów dorosłych”.
Grzegorz Dubowski, „»Małe dramaty«”, „Ekran”, 1960, nr 11
„»Małe Dramaty« obciążone są (…) dwoma poważnymi mankamentami: brak im sprecyzowanego adresata; ich problematyka jest całkowicie niemal (mimo konkretnego tła historyczno-socjologicznego) wyabstrahowana z kontekstu społecznego. Trudno ustalić do kogo adresował Nasfeter film o małych, niedostrzeganych przez świat ludzi dorosłych, dziecięcych dramatach. (…) Problematyka psychologiczna „»Małych Dramatów« nie jest również ani specjalnie odkrywcza, ani specjalnie autentyczna. Grupa »inteligenckich« maluchów próbuje w filmie kreować swych egzotycznych rówieśników z wyimaginowanego »dna społecznego« i robi to bardzo sztucznie i bardzo po aktorsku”.
YAK, „Spóźniony debiut”, „Sztandar Ludu”, 11.03.1960
„Wbrew rzetelnym wysiłkom twórców, rzucającym się w oczy od pierwszego kadru – powstał z »Małych dramatów« film nijaki: ani poetycka opowieść o dzieciach dla dorosłych , ani przygodowy, o żywej akcji, film dla dzieci. Owszem. Jest w tym filmie coś z walorów obu tych gatunków, ale – mimo rzetelnej pracy twórców z doskonałymi, młodymi aktorami, mimo dobrych zdjęć, mimo prawdziwie wdzięcznych i dramatycznych tematów – »Małe Dramaty« nie zadawalają dorosłych, ani też – mimo pozorów zachowywania się dzieci na ekranie tak, jak gdyby były tylko między sobą i przeżywały swoje wielkie przygody – film nie spodoba się dzieciom, bo się w nim za mało dzieje”.
Andrzej Tyczyński, „Świat najmłodszych”, „Tygodnik Demokratyczny”, 1960, nr 10
Film jest debiutem fabularnym Janusza Nasfetera.
Zdjęcia plenerowe do filmu kręcono w Kazimierzu n. Wisłą i jego okolicach.
Film nakręcono na taśmie agfacolor, aby osiągnąć lepsze efekty kolorystyczne charakteryzowano wszystkie plany, z malowaniem jezdni włącznie. Ze względów finansowych realizatorzy mieli do dyspozycji zaledwie 2 tysiące metrów tej taśmy.
Na zdjęciu: Edward Radulsk9
Na zdjęciu: Bolesław Kamiński