Agitatorzy zbierają podpisy pod Apelem pokoju. Agitatorzy zbierają podpisy na wsi. Uczniowie Publicznej Szkoły Podstawowej w Zbrudzewie podpisują się pod apelem.
00:00:02:16 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 22/50”. |
00:00:19:22 | Napis: „Agitatorzy pokoju”, w tle trójka agitatorów idzie ulicą we Wrocławiu. |
00:00:29:08 | Trójka agitatorów wschodzi do mieszkania Jana Gliwińskiego. |
00:00:53:15 | Jan Gliwiński składa podpis pod Apelem pokoju. |
00:01:03:07 | Apel pokoju podpisuje Błażej Fila. |
00:01:19:06 | Apel podpisuje dozorca Kazimierz Żelazko. |
00:01:29:00 | Rektor Uniwersytetu Łódzkiego Józef Chałasiński podpisuje Apel pokoju. |
00:01:40:00 | Włókniarz Franciszek Gawron podpisuje się pod apelem. |
00:01:57:12 | Rodzina Antoniego Bukowskiego składa podpis pod Apelem pokoju. |
00:02:19:04 | Trójka agitatorów idąca drogą we wsi Przemszyn. |
00:02:27:18 | Bronisława Gieryńska podpisuje Apel pokoju. |
00:02:43:00 | Pracownicy spółdzielni produkcyjnej Przemszyn podpisują się pod apelem. |
00:03:07:09 | Rodzina Gierczaków podpisuje Apel pokoju. |
00:04:06:06 | Tabliczka z napisem: „Publiczna Szkoła Powszechna Zbrudzewo”. |
00:04:17:16 | Uczniowie podpisują się pod apelem. |
Jak Polska długa i szeroka trwa akcja zbierania podpisów pod Apelem sztokholmskim. Jesteśmy we Wrocławiu. Wraz z trójką agitatorów odwiedzamy dom przy ulicy Grunwaldzkiej 100. Jan Gliwiński wie dobrze, co to znaczy wojna. Rozumie, że należy uczynić wszystko, by jej zapobiec. Słowa Apelu sztokholmskiego są jego własnymi słowami. Domagamy się stanowczego zakazu broni atomowej. Jan Gliwiński nie waha się. Trzeba walczyć z podżegaczami wojennymi, trzeba ich ostrzec, że każdy rząd, który by pierwszy zastosował broń atomową, będzie uważany za zbrodniarza wojennego.
Sąsiadem inwalidy Jana Gliwińskiego jest Błażej Fila, urzędnik Dyrekcji Lasów Państwowych. „Musimy obronić nasze dzieci przed okropnościami wojen, które przeżyliśmy sami” – myśli obywatel Fila, kładąc swój podpis pod apelem. Apel podpisuje teraz dozorca domu Kazimierz Żelazko.
W Łodzi jedna z trójek odwiedziła profesora Chałasińskiego, rektora Uniwersytetu Łódzkiego. Polski świat naukowy jednomyślnie przyłącza się do potężnej akcji skierowanej przeciwko podżegaczom wojennym. Włókniarz zakładów im. Stalina Franciszek Gawron jest starym komunistą. Przez długie lata walczył o Polskę robotniczo-chłopską. „Nie zabiorą nam tej Polski atomowi podżegacze wojenni” – mówi, składając podpis.Trójka złożona z tramwajarzy łódzkich odwiedziła rodzinę Antoniego Bukowskiego, robotnika zakładów im. Marchlewskiego.
„Każdy podpis złożony pod Apelem sztokholmskim to jeden żołnierz więcej dla wielkiej armii walczącej z wojną” – powiedział prezydent Bolesław Bierut. Od domu do domu, od mieszkania do mieszkania idą agitatorzy pokoju.
Jesteśmy w spółdzielni produkcyjnej Przemszyn powiatu opatowskiego. Bronisława Gieryńska jest aktywistką spółdzielni. Rozumie dobrze, że podpis pod apelem to nie prosta formalność. O pokój musimy walczyć.
„Podpisuję się nie tylko przeciwko bombie atomowej, ale przeciwko wszystkim knowaniom podżegaczy wojennych” – mówi przewodniczący spółdzielni obywatel Paluch. Każdym dniem naszej pracy wzmocniamy siły pokoju na całym świecie.
Z kolei trójka udaje się do mieszkania Gierczaków. Pierwszy podpisuje się Piotr Gierczak, a za nim jego żona Helena.
Podpisujemy apel, bo chcemy razem ze Związkiem Radzieckim, z krajami demokracji ludowej, ze wszystkimi miłującymi wolność narodami świata budować prawdziwe szczęście ludzkości. Każdym podpisem walczymy przeciwko podżegaczom wojennym.
Uczniowie Publicznej Szkoły Podstawowej w Zbrudzewie województwa poznańskiego skorzystali z przerwy w zajęciach, by przeprowadzić akcję zbierania podpisów. Podpisujemy apel, bo chcemy się uczyć. Podpisujemy apel, bo chcemy pomagać rodzicom w ich pokojowej pracy. Składamy swoje podpisy, bo pokój przyśpiesza zwycięstwo postępu, zwycięstwo socjalizmu, zwycięstwo wolności na całym świecie.
Podwójnym oszustwem komunistów było wykorzystywanie Apelu Sztokholmskiego do walki politycznej. Wobec eksperymentów jądrowych prowadzonych przez Stany Zjednoczone, inicjatorzy Apelu rozbudzali masowy lęk przed wybuchem nowej wojny, bezkarnie manipulując bolesnymi wspomnieniami niedawnej traumy. Równocześnie ukrywali , że Sowieci już w 1949 roku przeprowadzili udaną próbę atomową. Dzięki temu antyatomowa kampania przybierała rozmiary masowej histerii. Dokument jest inscenizowany – zrealizowany w wielu miejscach kraju. Widać, że dla kroniki był zadaniem priorytetowym. Jak zawsze w takich wypadkach, władza legitymizowała swoje inicjatywy obecnością intelektualistów – stąd obok robotników i chłopów przed kamerą wystąpił profesor Uniwersytetu Łódzkiego. Określenie „agitatorzy pokoju” było zgrabnym hasłem na granicy oksymoronu. PKF nie kryła, że akcję zbierania podpisów wymierzono przeciwko działaniom „podżegaczy wojennych” – wkrótce okaże się, jak pojemne jest to pojęcie: w miarę potrzeb propaganda będzie je bardzo swobodnie wykorzystywać. (MKC)