Szyb kopalni "Paweł". Górnicy na przodku, wśród nich przodownik Alfred Mierzwa. Wręczanie nagród przodownikom pracy w Katowicach. Przodujące robotnice na stanowiskach pracy: Stefania Lorecka i Irena Jarząbek.
00:00:03:04 | Napis: "WYŚCIG PRACY TRWA!", w tle szyby górnicze. |
00:00:06:08 | Górnik Alfred Mierzwa kopie węgiel. |
00:00:22:18 | Górnik nakłada węgiel na taśmociąg. |
00:00:30:12 | Nagradzanie przodowników pracy. |
00:00:41:12 | Stefania Lorecka pracująca przy maszynie włókienniczej. |
00:00:53:20 | Irena Jarząbek przy pracy. |
Rok ubiegły był także rokiem wytężonej pracy. Nasz plan produkcyjny w dziedzinie wydobycia węgla i w szeregu innych gałęzi przemysłu wykonaliśmy z nadwyżką. Jest to w znacznym stopniu zasługa organizacji młodzieżowych, które podjęły na terenie całego kraju masowy wyścig pracy. Koniec roku był zarazem zakończeniem drugiego etapu wyścigu. Na Górnym Śląsku indywidualnym zwycięzcą w grupie górniczej okazał się Alfred Mierzwa, który na kopalni "Paweł" w Chebziu osiągnął 268% przeciętnej wydajności. W grupie przemysłowej nagrody uzyskały pracownice Fabryki Trykotaży Erdmanna w Sosnowcu. Stefania Lorecka osiągnęła 237%. A Irena Jarząbek 220% normy.
Wydobycie węgla odbywało się siłą mięśni rębaczy, w warunkach skrajnie niebezpiecznych. Do najtrudniejszych zadań kierowano więźniów. Nie mogło to zagwarantować wysokiej wydajności, zwłaszcza wobec bardzo niskich zarobków, nie wystarczających nawet na stosowne wyżywienie. By zwiększyć wydobycie, władza aktywowała młodzież: starsi górnicy nie chcieli pracować za pół darmo. Dla podnoszenia produkcji lansowano radziecki model stachanowca – przodownika pracy, przekraczającego przyjęte normy. Już za pół roku jego rodzimym odpowiednikiem stanie się Wincenty Pstrowski, który wezwie górników do pobicia swojego rekordu. Tymczasem punktem odniesienia mają być robotnice z fabryki odzieżowej: niedługo kronika pokaże również kobiety pracujące w kopalniach (10/50). Mimo, iż w 1946 roku wydobycie zrealizowano z nadwyżką – niewiele węgla pozostawało w Polsce: większość urobku obowiązkowo jechała do ZSRR. Wypełniona meldunkami z wyścigu pracy kronika jest częścią kampanii przed zaplanowanym na 19 stycznia wyborami do Sejmu. (MKC)