Pałac w Wilanowie. Zanieczyszczony potok wilanowski. Listy interwencyjne. Brudne wody potoku.
00:00:00:00 | Napisy: „WILANOWSKI POTOK”. W tle pałac w Wilanowie. |
00:00:03:08 | Wieża pałacowa. |
00:00:06:07 | Kamienie w potoku. |
00:00:09:20 | Mur. |
00:00:15:05 | Śmieci pływające w wodzie. Widoczna warstwa nieczystości. |
00:00:34:16 | Nagłówki pism kierowanych do Muzeum w Wilanowie, wiceprezydenta Warszawy i innych urzędów. |
00:00:47:23 | Zanieczyszczony potok. |
Pierwsi wywąchali sprawę turyści. Przybywając do Wilanowa zachwycali się pałacem i pięknym parkiem, unikali jednak jak ognia wilanowskiego jeziora i potoku roztaczającego – delikatnie mówiąc – niemiłe zapachy. I słusznie, bo nie tak dawno potok... zapalił się. Było w nim aż gęsto od smarów, benzyny i przeróżnych nieczystości spływających z okolicznych zakładów. Sprawa nie jest nowa: już przed trzema laty kierownictwo wilanowskiego muzeum alarmowało stołeczne władze. Potem krążyły pisma z ważnymi podpisami, podejmowano uchwały i zobowiązania. Trwa też nadal szukanie winnych, jak dotąd – bez rezultatu. Naszym zdaniem winowajcą jest oczywiście Jan Sobieski. Królowi po prostu nie chciało się wybudować oczyszczalni przemysłowych ścieków.