Samochód Polskiej Kroniki Filmowej przedzierający się przez zaspy. Zasypane drogi. Pług wirnikowy podczas pracy. Kobieta idąca po zaspach. Zaśnieżone drogi.
00:00:00:00 | Napis: „W MARCU JAK W GARNCU”. W tle ludzie pchający samochód przez zaspy. |
00:00:02:23 | Samochód Polskiej Kroniki Filmowej przepychany przez ludzi między zaspami śnieżnymi. |
00:00:18:13 | Zasypane drogi widziane z perspektywy jadącego samochodu. |
00:00:26:03 | Odkopywanie stojącej w śniegu ciężarówki. |
00:00:28:19 | Pług wirnikowy usuwający śnieg z drogi. Przejeżdżająca ciężarówka. |
00:00:38:11 | Sanie mijające unieruchomiony samochód. |
00:00:42:01 | Pług wirnikowy podczas pracy na drodze. |
00:01:01:20 | Kobieta idąca po zaspach. |
00:01:06:02 | Zasypana śniegiem szosa z perspektywy jadącego samochodu. |
Taki to był pierwszy dzień tegorocznej wiosny. Kalendarz sobie, a pogoda sobie. Na przyzwoity reportaż ze śnieżycy nie można było nawet dojechać. Śniegi i wichury w ciągu dwóch dni zasypały drogi w połowie województw. W zaspach utknęły samochody i autobusy. Drogowcy tym razem jednak ruszyli natychmiast do kontrofensywy. Sanie w chwilach katastrofy pozostają najpewniejszym środkiem lokomocji. W województwie krakowskim pługi wirnikowe ryły w śniegu prawdziwe tunele. Najgorzej, że wiatr zasypywał uparcie przetarte już drogi. Zaspy na poboczach przekraczały dwa metry wysokości. W dniach zawiei pocieszaliśmy się tylko: aby do wiosny!