Zrujnowane kamienice. Rozbiórka kamienic. Roztopy. Ścinanie gałęzi. Lodołamacz na Wiśle. Saperzy. Wybuchy na Wiśle.
00:00:01:06 | Napis: „Przedwiośnie”. W tle fronton starej kamienicy. |
00:00:03:14 | Zrujnowana restauracja „Adria”. Rzeźba lwa. |
00:00:17:19 | Zniszczona kamienica, w której znajdowała się cukiernia Lardellego. |
00:00:32:03 | Opuszczona kamienica. |
00:00:40:18 | Mężczyźni rozbijają młotami pneumatycznymi strop starej kamienicy. |
00:00:52:17 | Ładowanie gruzu na ciężarówki. |
00:00:59:14 | Samochód ciężarowy jedzie drogą przez kałużę. Roztopy. |
00:01:11:14 | Furmanka podjeżdża do drzewa. Mężczyźni ścinają gałęzie wierzby. |
00:01:20:18 | Lodołamacz na Wiśle. |
00:01:41:13 | Saperzy zakładają ładunki wybuchowe w lodzie. Wybuch ładunków. |
00:01:49:10 | Saperzy niosą skrzynkę z materiałem wybuchowym. Zakładanie ładunków wybuchowych na kępie wiślanej. |
00:02:01:21 | Wybuchy. |
00:02:12:05 | Saperzy stojący przy leju po wybuchu. |
Tych starych murów nie warto już naprawiać, a miejsce potrzebne na nowe domy.
Kamienice związane z historią dawnych lat. Tu kiedyś chodziło się na kawę, ciastka i lody do sławnej cukierni Lardellego. Mieszkańcy pobliskiej „Riviery” nic już z tych czasów nie mogą pamiętać. I z tego domu w centrum stolicy wyprowadzili się jego ostatni lokatorzy. Teraz wszystko to - jak na licytacji - idzie pod młotek, oczywiście pneumatyczny. Z wiosną szerokim frontem rusza budownictwo na tak zwanym Dzikim Zachodzie w osiedlu „Emilia”.
Wycofuje się zima z wiejskich dróg i pól. Tylko patrzeć, jak puszczą młode listki. Najdłużej w dolinach rzek trwa zamróz i trzeszczy lód. Wiślany lodołamacz metr po metrze wybija sobie drogę do swobodnej żeglugi. Jak co roku nie obejdzie się bez pomocy saperów. Siłą trzeba torować spływ dla gęstej kry. Najgroźniejszą przeszkodą są płaskie kępy, zagradzające główny wiślany nurt. Każda wymaga energicznego potraktowania kilkusetkilogramowym ładunkiem materiałów wybuchowych. Wygląda to teraz żałośnie, ale miłośnicy nadrzecznego krajobrazu nie muszą się martwić, Wisła szybko goi takie rany, byle tylko lód spłynął.