Zatłoczone tramwaje na warszawskich ulicach. Konduktorki sprawdzają bilety pasażerów. W hotelu robotniczym MPK. Mieszkanki hotelu ubierają choinkę na święta.
00:00:00:00 | Napis: „Uśmiech konduktorki”. W tle przystanek tramwajowy na rogu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej. |
00:00:04:11 | Przejeżdżające ulicą tramwaje z „winogronami”, czyli pasażerami wiszącymi na zewnątrz wagonów. |
00:00:12:03 | Ludzie wsiadający do autobusu. |
00:00:15:22 | Konduktorka Cecylia Nawrot w autobusie i Janina Nowaczuk w tramwaju sprawdzają bilety pasażerom. |
00:00:35:07 | Konduktorki idące w stronę zabudowań pofabrycznych. |
00:00:45:10 | Kobiety wchodzą na teren hotelu robotniczego i zdejmują wierzchnie ubrania. |
00:01:02:00 | Hotelowe wnętrza: sypialnia, łazienka, kuchnia. Kobiety wykonujące codzienne czynności. Gabinet lekarski. |
00:01:31:16 | Hotelowa świetlica. Kobiety robiące na drutach i grające w gry przy stolikach. |
00:01:40:18 | Henryka Magdziarz rozmawia z odwiedzającym ją w hotelu ojcem. |
00:01:47:11 | Mieszkanki hotelu wieszają ozdoby na choince. |
Przysłowiowe są już „winogrona” na warszawskich tramwajach. Przeżycia warszawskiego pasażera wymagają nieraz dobrej kondycji fizycznej. Ale cóż dopiero powiedzieć o nich - o Cecylii Nawrot, konduktorce autobusu? O Janinie Nowaczuk, konduktorce tramwaju? Osiem godzin na nogach, w ścisku, wśród nie zawsze uprzejmych pasażerów. A po tych ośmiu godzinach... Ten budynek nie wygląda wesoło, to zabudowania pofabryczne. Ale właśnie tutaj, gospodarskim sposobem, urządzono dla warszawskich konduktorek hotel robotniczy, który sami obejrzycie. Przebudowano gruntownie wnętrza, urządzono pokoje dla 45 dziewcząt przybyłych do Warszawy ze wsi. Są i kuchenki elektryczne dla wszystkich. Na miejscu, w specjalnym gabinecie przyjmuje lekarz. A prawdziwą ozdobą domu jest świetlica – zaciszna, przytulna. Do Henryki Magdziarz przyjechał ojciec ze wsi Baniocha. No i co, tato nie zginęłam jakoś w tej Warszawie, ładnie dziś mieszkam. W nowym hotelu robotniczym wesoło idą przedświąteczne przygotowania. Dziewczęta spędzą gwiazdkę daleko od swoich – wśród swoich.