Osiedle mieszkaniowe w Nowej Hucie. Pranie wywieszone przed blokiem. Dzieci bawiące się na jezdni i koło śmietników. Jadący samochód. Dziewczynka z lalką.
00:00:00:00 | Napis: „Bolączki Nowej Huty”. W tle osiedle mieszkaniowe w Nowej Hucie. |
00:00:04:20 | Bloki mieszkalne. Ludzie idący osiedlową drogą. Dzieci. |
00:00:17:09 | Bielizna wisząca na sznurkach przed blokami. |
00:00:26:16 | Dzieci bawiące się na jezdni i na trzepakach koło śmietników. |
00:00:40:05 | Samochód jadący osiedlową drogą, dorośli i dzieci ustępują mu miejsca. |
00:00:57:14 | Dziewczynka z maskotką w ręce chodzi po jezdni. |
O najmłodszym mieście Polski, o Nowej Hucie, mówimy często: miasto socjalistyczne. Bez dzielnic nędzy, bez suteryn, bez rynsztoków. Miasto budowane z troską o człowieka. Ale z tą troską nie zawsze jest najlepiej. Człowiek bowiem musi czasem wyprać bieliznę, a w Nowej Hucie nie zatroszczono się o strychy. Człowiek bowiem miewa dzieci, dzieci muszą się gdzieś bawić, a trzepaki w pobliżu śmietników nie są najstosowniejszym miejscem dla małego człowieka. Przy wąskich drogach wewnętrznych nie ma chodników – budowano je tylko z troską o samochód. Po zieleńcach oczywiście chodzić nie wolno. No i proszę mi powiedzieć, panowie urbaniści i radni, gdzie się człowiek ma pobawić lalką w tym mieście?