Zgliszcza po pożarze w zakładzie Diory. Pracownicy pracujący przy odbudowie zakładu. Pracownicy montujący telewizory. Strażacy gaszą pożar w zakładzie lniarskim w Świebodzicach.
00:00:00:10 | Napis: „Diora po pożarze”. W tle zgliszcza po pożarze w zakładach radiowych w Dzierżoniowie. |
00:00:04:05 | Zgliszcza. |
00:00:19:08 | Załoga odbudowuje halę montażową. |
00:00:34:03 | Kobiety myją podłogę w hali. |
00:00:42:18 | Inżynierzy nad planami. |
00:00:49:09 | Pracownicy w hali montażu telewizorów. |
00:01:08:04 | Tablica z napisem: „Świebodzickie Zakłady Przemysłu Lniarskiego Przedsiębiorstwo Państwowe Wyodrębnione z Siedzibą w Świebodzicach”. |
00:01:09:23 | Strażacy gaszą pożar z fabryce lnu. |
Stało się to 7 stycznia. Całonocna walka z pożarem zapobiegła tylko większym stratom, nie udało się uratować hali montażu. Mimo ogromu zniszczeń załoga dzierżoniowskiej „Diory” postanowiła podjąć produkcję w trzytygodniowym terminie. Wydział montażu przeniesiony do dawnych magazynów. Pracownicy nie szczędzą siła ani czasu dla tej przeprowadzki. Każdy robi co trzeba bez względu na kwalifikacje i zaszeregowanie. Na miejscu bez biurokratycznej mitręgi podejmowano także decyzje, szukano najlepszych w takiej sytuacji rozwiązań. Termin dotrzymany, fabryka o pięknej tradycji, która pierwsza po wojnie montowała pamiętne Agi, znów dostarcza na rynek telewizory i radioodbiorniki. Jaka szkoda, że do takich zrywów jesteśmy zdolni tylko z okazji zimy stulecia lub pożaru. I bez złośliwości, już jest sposobność do następnego zrywu. W pobliskich Świebodzicach nasz operator trafił na pożar zakładów lniarskich. Przyczyny ‒ zła konserwacja urządzeń i brak dozoru. Widocznie najłatwiej u nas o strażaków.