Piłkarze reprezentacji polskiej podczas treningu na ośnieżonym boisku. Zawodnicy grający w siatkonogę na hali sportowej. Trening bramkarzy. Piłkarze podczas treningu wytrzymałościowego w Ośnieżonych górach. Naradzający się trenerzy.
00:00:01:11 | Napis: „E VIVA MEXICO”, w tle kibice oglądający trening piłkarzy na śniegu. |
00:00:07:05 | Zawodnicy podczas treningu na zaśnieżonym boisku. |
00:00:27:15 | Zawodnicy grający w siatkonogę w hali sportowej. |
00:00:41:12 | Trening bramkarzy. |
00:00:59:21 | Zawodnicy podczas treningu wytrzymałościowego w ośnieżonych górach. |
00:01:26:03 | Rozmawiający trenerzy. |
00:01:35:08 | Plansza końcowa: „Produkcja: WYTWÓRNIA FILMÓW DOKUMENTALNYCH”. |
Konia z rzędem albo prawdziwe korki temu, kto w tych okutanych kopaczach rozpozna naszych futbolowych kadrowiczów. A jednak to oni, choć nie na zielonej murawie i bez wrzeszczących kibiców. Za to z Piechniczkiem, który, co tu dużo mówić, brutalnie wyciska z idoli ostatnie krople potu. Tę dziwną i wyczerpującą grę nazwano siatkonogą. Blaut sędziuje, Dziekanowski leży. Bramkarze leżą niemal bez przerwy. Czaja wymyślił mordercze zajęcie. Na twarz i to z poślizgiem. A potem znowu w te góralskie lasy. W Wiśle jest gdzie pobiegać, powiadają złośliwie trenerzy i gonią futbolistów najczęściej pod górkę, przez całe trzy godziny. Jakby nie pamiętali, że mecz trwa tylko 90 minut. I to nie w śniegu po kolana. Wreszcie leży człowiek jak kłoda, nawet już nie stęka i tylko martwi się, co też ci faceci wymyślą jeszcze przed mistrzostwami świata. Na szczęście czasu mają już niewiele.