Samochód na stacji diagnostycznej. Przeróbki konstrukcyjne w samochodach. Samochody podczas rajdu oszczędnościowego. Kierowcy przygotowujący się do kolejnego startu oszczędnościowego. Zdzisław Kałuża zwycięzcą konkurencji oszczędnościowej.
00:00:00:17 | Napis: „NA KROPELCE”, w tle samochód na stacji diagnostycznej. |
00:00:19:21 | Przeróbki konstrukcyjne w samochodach dopuszczonych do rajdu oszczędnościowego. |
00:00:56:22 | Samochody podczas rajdu oszczędnościowego. |
00:01:20:07 | Kierowcy przygotowują się do kolejnej próby oszczędnościowej. |
00:01:32:11 | Samochody startujące do konkurencji oszczędnościowej. |
00:01:39:11 | Zdzisław Kałuża zwycięzcą. |
Wyczynowców bada się dokładniej niż pospolitych amatorów i bez rytualnych w takiej sytuacji polmozbytowskich pokrzykiwań: nie ma, nie będzie, nie da rady! Przed rajdem oszczędnościowym w Falenicy zatrudniono nawet komputer, który podpowiadał kierowcom, jaki bieg włączyć na jakim odcinku, by zdrowsze były spaliny. Dopuszczono wszelkie przeróbki, choć żaden z kierowców nie nazywał się Kowalski. Pod nieobecność oszczędnego gaźnika wybuchła nowa sensacja. Józef Burzykowski z Łodzi zademonstrował doładowanie wodne. W razie czego kierowca i silnik pociągają z jednego kanistra. Wlewano po 40 litrów, trzy kupony i jeszcze trochę. I w takim starcie, gdy chodzi o to, by jak najwolniej, polonez się sprawdził. Prędkość 70 do 90 km/godz. Na trasie wyprzedzał rajdowców nawet samochód Kroniki. Wyniki świetne. Sprawozdawcy nie wierzyli, że produkujemy tak oszczędne samochody. Przed jeszcze ciekawszą próbą na torze w Kielcach aptekarsko wydzielano trzy czwarte litra na głowę. Kroplówkę wiesza się na widoku publicznym i fru. Na tym zapasie Zdzisław Kałuża przejechał prawie 14 kilometrów. Z rajdu wynika, że najoszczędniejsze są w Polsce samochody fabryczne zakupione przez mechaników samochodowych i właścicieli warsztatów.