Zniszczone sady. Wyrywanie zmarzniętych drzew. Sadzenie nowych drzewek.
00:00:00:01 | Napis: „BYŁY SADY...”, w tle mężczyzna spacerujący po sadzie. |
00:00:07:12 | Mężczyzna przy owocujących drzewach. |
00:00:12:06 | Jabłka na gałęziach. |
00:00:21:11 | Uschnięte gałęzie drzew owocowych. |
00:00:22:07 | Przemawia profesor Zagaja: „Należy przyjąć, żeśmy stracili koło 30% drzew, co mniej więcej jest 30 milionów, bośmy około 100 milionów drzew mieli. Jest to rodzaj klęski narodowej”. |
00:00:28:05 | Uschnięte drzewa owocowe. |
00:00:35:00 | Maszyna wyrywająca drzewa z korzeniami. |
00:00:39:01 | Wyrywanie pnia. |
00:00:54:12 | Ciągnik. |
00:00:57:08 | Wyrywanie pnia. |
00:01:03:23 | Drzewka w szkółce. |
00:01:06:08 | Mężczyzna przycinający sadzonki. |
00:01:14:01 | Profesor Stanisław Zagaja z pracownikami na plantacji. |
Tylko na Podkarpaciu, w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku można oglądać w tym roku owoce dojrzewające tak, jakby nic się nie stało. Do rzeczywistości przywraca nas profesor Zagaja ze Skierniewic. Trzeba się ratować ‒ oglądamy skonstruowane w Skierniewicach maszyny do wyrywania pni z korzeniami. Przydałoby się ich więcej podczas rekultywacji zniszczonych sadów. Gdyby zarazem udało się wyrwać inne zmurszałe pnie w wielu dziedzinach naszego życia… Pytanie tylko, co w zamian posadzić? Brakuje młodych drzewek, podkładek do oczkowania, w szkółkach nie spodziewano się takiego zapotrzebowania. Fachowcy obliczają, że dopiero po sześciu latach sady wrócą mniej więcej do równowagi.