Promocja książki Andrzeja Urbańczyka „Kinematograf na scenie”. Dawne afisze kinowe. Spektakl w Teatrze Słowackiego. Aktorzy na scenie. Publiczność. Operatorzy z projektorem. Taper przy pianinie. Fragment filmu braci Lumière „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat”. Zdjęcia archiwalne starego salonu filmowego. Kinematograf. Fragment filmu „Ogrodnik polany”. Fragment filmu „Wyjście robotników z fabryki”.
00:00:00:02 | Napis: „W STARYM KINIE”. W tle mężczyzna i kobieta siedzą przy stoliku. |
00:00:03:14 | Programy na stoliku. |
00:00:06:17 | Seria starych afiszy zapowiadających pokaz „żywych fotografii”. |
00:00:25:20 | Aktorzy kłaniający się na scenie. Publiczność bijąca brawa. Filmoznawczyni dr Grażyna Stachówna wśród publiczności. |
00:00:32:07 | Konferansjer na senie. |
00:00:35:23 | Technicy montują projektor. |
00:00:38:07 | Widzowie siedzący w fotelach. |
00:00:40:09 | Technicy przy projektorze. Pianista. |
00:00:48:11 | Wyświetlanie filmu „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat”. |
00:00:55:19 | Technik przy aparaturze filmowej. |
00:00:57:06 | Pokaz wyświetlania starego filmu. Kinematograf kręci korbką projektora. |
00:01:07:17 | Wyświetlany stary film - ogrodnik i chłopiec. |
00:01:20:14 | Mężczyzna kręci korbką projektora. Film wyjście robotników z fabryki. |
Wszystko było najpierw w Krakowie, o czym powinni się ostatecznie przekonać ostatni poplecznicy Zygmunta III. W 1896 roku stanął tu w hotelu Saskim pan Dupont i 14 listopada dał w Teatrze Miejskim pierwszy pokaz kinematografu i filmów braci Lumière. W 90 rocznicę detalicznie odtworzono wydarzenia tego wieczoru po spektaklu w Teatrze Słowackiego. Zapowiadano nawet po francusku. Żywe fotografie trochę wcześniej pokazywane we Lwowie i w Warszawie, ale z pomocą marniejszego sprzętu, więc liczymy urodziny polskiej kinematografii od 14 listopada i pierwszego wjazdu słynnego pociągu na ekran w Krakowie. Tak wyglądać miał pierwszy pokaz kinematografu braci Lumière. Pan Dupont robił wcześniej za akuszera kinematografii w Wiedniu i w Pradze, gdzie dawał występy po knajpach. Dopiero w Krakowie wpuszczono go do przybytku sztuki, mimo że miejscowe restauracje w tedy jeszcze nie były gorsze niż pozostałe austriackie. Repertuar ten sam, ale jakie nabożeństwo!