Pawilony ośrodka sanatoryjnego w Rabce. Pacjenci czekają w kolejce. Bawiące się dzieci. Zabiegi rehabilitacyjne dla dorosłych. Ćwiczenia w sali gimnastycznej. Kuracjusze w stołówce.
00:00:00:03 | Napis: „RABKOTERAPIA”. W tle kompleks budynków. |
00:00:03:10 | Budynki zakładu przyrodoleczniczego w Rabce. |
00:00:09:02 | Korytarz. Pacjenci siedzą na krzesłach przed gabinetami. |
00:00:12:16 | Dwie dziewczynki grają w karty. |
00:00:16:00 | Zbiorowa inhalacja. |
00:00:20:16 | Pielęgniarka obserwuje przez szybę pacjentów chodzących w pomieszczeniu do inhalacyji. |
00:00:24:03 | Inhalacja indywidualna. |
00:00:29:06 | Pacjentka podczas zabiegu masażu wirowego. |
00:00:33:03 | Bicze wodne. Mężczyzna steruje strumieniem wody skierowanym na nagiego pacjenta. |
00:00:38:01 | Hydroterapia. Masaż podwodny. |
00:00:41:00 | Pacjentka podczas zabiegu na twarz. |
00:00:45:20 | Ćwiczenia w sali gimnastycznej. |
00:00:47:23 | Siłownia. Pacjenci ćwiczą na rowerach stacjonarnych. |
00:00:51:07 | Pacjenci siedzą w kawiarni. |
Nowy Zakład Przyrodoleczniczy w Rabce, następca 120-latka, któremu już nic nie mogło pomóc. Podczas zbiorowych inhalacji pacjentów zmusza się do śpiewania, bo nic tak dobrze nie przewietrza płuc jak coś z repertuaru Violetty Villas. Ta inwestycja miała swoją kalwarię, ale jest! W klimacie Rabki ustąpiła chroniczna niewydolność, na jaką cierpią budowlani, ilekroć mają coś postawić dla służby zdrowia. Może zaordynować bicze w całym resorcie? Nowe urządzenia i przestronne wnętrza zwielokrotniły możliwości lecznicze. 4000 zabiegów dziennie, a na tyle stać nowy zakład, pozwalają uzdrowisku spokojniej myśleć o przyszłości.