Hutnicy przy wytopie stali. Spust surówki. Klub Fabryczny Huty „Zabrze”. Afisz zapowiadający spektakl „Bohaterowie dnia powszedniego” w Klubie Fabrycznym. Spawacz Bomski przy pracy. Maszynista Zdziech w kabinie lokomotywy. Formierz Skupień wylewa stal. Milczyński stoi przy piecu. Fragment spektaklu. Kurtyna i klaszcząca publiczność.
00:00:01:00 | Napis: „Bohaterowie dnia powszedniego”, w tle spust surówki w Hucie „Zabrze”. |
00:00:10:12 | Hutnicy podczas pracy. |
00:00:40:07 | Afisz zapowiadający spektakl Klubu Fabrycznego Huty „Zabrze”. |
00:00:47:19 | Spawacz Bomski podczas spawania. |
00:00:52:20 | Maszynista Zdziech w kabinie lokomotywy. |
00:00:58:09 | Formiarz Skupień podczas pracy. |
00:01:05:10 | Milczyński stoi przy żeliwiaku. |
00:01:13:14 | Fragment przedstawienia: „... bo i co to pięć minut? Tyle co nic. Ile razy wołacie, żebym zaczynał...”. |
00:02:57:23 | Zasłanianie kurtyny i klaszcząca publiczność. |
Huta Zabrze. Załoga walczy o wykonanie planu, o szybsze wytopy, o podniesienie produkcji. Ileż w tej codziennej walce pasjonujących momentów, ile konfliktów, ile trudności. Bohaterowie dnia powszedniego to oni – hutnicy. To o ich pracy i walce napisała sztukę młoda autorka węgierska Ewa Mandi. Zespół teatralny Klubu Fabrycznego „Zabrze” wystawił ją na swojej scenie. Przyjrzyjmy się tym twarzom. Spawacz Bomski będzie grał rolę młodego inżyniera. Maszynista Zdziech jest jednym z filarów zespołu. Skupień jest formierzem w hucie i na scenie, dobrze więc zna swoją rolę. Milczyński pracuje przy żeliwiaku, w sztuce stanie przy piecu martenowskim. Fragment przedstawienia – robotnicy dyskutują nowe metody szybkościowych wytopów.
W roku 1950 dużą popularnością na polskich scenach teatralnych cieszyła się sztuka czeskiego dramaturga Vaška Kani, wykorzystana również w filmie fabularnym „Dwie brygady” (1950, reż. zbiorowa). Opowieść o walce postępowych racjonalizatorów przemieniających stare przyzwyczajenia wśród robotników fabryki była sztandarowym przykładem socrealizmu. Mniej znana sztuka Evy Mandi wpisywała się w tę stylistykę, co więcej, do fotogenicznych, pełnych napięcia warunków pracy w hutnictwie sięgali też chętnie filmowi dokumentaliści. Tymczasem zespół teatralny przy Hucie Zabrze z wyjątkową swobodą, zdradzającą spore sceniczne doświadczenie, odgrywa powierzone role. A polityczny, nachalny dydaktyzm płynie do robotników nie tylko w pracy, ale i w czasie wolnym. (MKC)