Wycieczkowicze wsiadają do autokaru. Śniadanie. Zabawa w wodzie. Pływanie na kajakach.
00:00:01:13 | Napis: „Niedziela w Zakroczymiu”, w tle ludzie wsiadają do autokaru. |
00:00:09:10 | Jadący autokar. |
00:00:27:03 | Pobudka, stukanie młotkiem w wisząca szynę. |
00:00:34:03 | Wczasowicze w namiotach. |
00:00:47:01 | Śniadanie nad brzegiem Wisły. |
00:00:57:06 | Wczasowicze biegną do wody. |
00:01:04:07 | Zabawy w wodzie. |
00:01:12:20 | Pływanie kajakami. |
00:01:30:09 | Mężczyzna i pies leżący na plaży. |
Do stalowej strzały „Orbisu” wsiadamy koło nowego domu towarowego w Warszawie. Jest sobotnie sierpniowe popołudnie. Droga do Zakroczymia jest piękna, a autokar taki wygodny. Noc spędzona na świeżym powietrzu była znakomita. Obszerne namioty zaopatrzone są we wszystko, czego żądać może najbardziej kapryśny mieszczuch – łóżka, krzesła, nawet podłogi. Organizatorzy liczyli się z tym, że warszawskie apetyty będą tutaj podwójne. No i oczywiście po śniadaniu jak najprędzej nad Wisłę. Pomyślmy, gdybyśmy umieli wykorzystać wszystkie niedziele, mielibyśmy co roku niemal dwa miesiące dodatkowego urlopu. Na niedzielne wczasy takich przyjaciół też można zabrać.