Polska delegacja w Kijowie. Zwiedzanie kołchozu.
00:00:01:11 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 45/58 Wydanie B”. |
00:00:17:07 | Napis: „Wizyta przyjaźni Ukraina”. Kijów. |
00:00:22:14 | Kijów oglądany z tarasu widokowego. |
00:00:25:16 | Samolot ląduje na lotnisku w Kijowie. |
00:00:30:08 | Kobiety w strojach ludowych witają polską delegację. |
00:00:33:13 | Z samolotu wysiada m.in. Władysław Gomułka. |
00:00:36:03 | Powitanie polskiej delegacji przez Podgornego i Chruszczowa. |
00:00:44:14 | Kobiety w strojach ludowych witają delegację na lotnisku. |
00:00:49:13 | Gomułka idzie z naręczem kwiatów. |
00:00:52:19 | Fotoreporterzy. |
00:00:58:11 | Kobiety w strojach ludowych machają do delegacji przejeżdżającej ulicą. |
00:01:01:07 | Delegacja pozdrawia zebranych z jadącego samochodu. |
00:01:14:09 | Tłumy zebranych ludzi. Brama z napisem: „BRATERSKIE POZDROWIENIA DLA DELEGACJI POLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJ”. |
00:01:19:23 | Powitanie Gomułki chlebem i solą. |
00:01:31:14 | Dzieci trzymające polskie flagi. |
00:01:34:00 | Zebrani ludzie. |
00:01:37:08 | Idą delegacje polska i ukraińska. |
00:01:40:17 | Gomułka ogląda maszyny rolnicze. |
00:01:46:13 | Oprowadzanie delegatów po oborze. |
00:01:57:02 | Mieszkaniec kołchozu. |
00:01:59:10 | Delegacja idzie pośród tłumu. |
00:02:01:13 | Gomułka prowadzony przez dwie dziewczyny w strojach ludowych. |
00:02:03:21 | Dziewczyna klaszcze. |
00:02:07:13 | Delegaci sadzą drzewa. |
00:02:17:19 | Gomułka prowadzony przez dziewczyny w strojach ludowych. |
Kijów, stolica radzieckiej Ukrainy, następny etap podróży naszej delegacji PRL po Związku Radzieckim.
Powitanie na kijowskim lotnisku odbiegało od zwykłych wzorów. Oprócz I sekretarza KC Komunistycznej Partii Ukrainy Podgórnego i przedstawicieli rządu ukraińskiego tłumy mieszkańców Kijowa, a zwłaszcza słynnych z urody dziewcząt w ludowych strojach. Od takiego przybytku głowa nie boli.
Przejazd główną ulicą – Kreszczatikiem. Gęstym szpalerem otoczyli kijowianie wielokilometrową ulicę, serdecznie witając polską delegację.
Delegacja zwiedza wzorowy kołchoz „Komunist” koło Kijowa. Od setek lat miłych gości wita się na Ukrainie chlebem i solą. Na spotkanie przyszli wszyscy prawie członkowie kołchozu, bez względu na wiek. Kołchoz zaopatrzony jest w nowoczesne maszyny rolnicze. Władysław Gomułka bardzo się nimi zainteresował. Słynne podolskie krowy, wyczyszczone jak lustro, hodowane jak w laboratorium.
Władysław Gomułka posadził pierwsze drzewo w parku kołchozowym. Również inni członkowie delegacji chwycili za łopaty. Za kilkanaście lat wyrośnie tu piękny park przyjaźni. I my będziemy mieć w nim swój udział. Dziewczęta nie odstępowany Władysława Gomułki ani na krok.
Przyjęcie polskiej delegacji i stojącego na jej czele Gomułki – ciągle jeszcze symbolu postalinowskiej odwilży, było rzeczywiście wyjątkowe. Tłumy ludzi manifestujących – zapewne zupełnie spontanicznie – na ulicach, urzeczywistniały obecną także w Związku Radzieckim atmosferę nadziei na nową jakość życia w socjalizmie. Zapewne również z tego powodu, Kronika poświęciła zwykłej roboczej podróży po ZSRR niespotykaną wcześniej liczbę aż sześciu kolejnych wydań (PKF 44A-46B/58). Wśród nich absolutnie wyjątkowa była relacja z wizyty w podkijowskim kołchozie: chleb i sól ofiarowane polskiemu przywódcy mogły zostać – przy odrobinie wyobraźni – potraktowane jako symboliczny powrót Polski na Kresy Rzeczypospolitej, co wzruszająco podkreślały biało-czerwone chorągiewki trzymane w małych dziecięcych dłoniach. Nie wiemy, jaki procent Polaków, którzy po wojnie pozostali za Bugiem, wziął udział w uroczystościach z udziałem rządowej delegacji, jednak musiało być ich niemało. Sukces wizyty wyraźnie zaowocował: w kolejnych latach miała miejsce seria podróży, w której radzieccy rolnicy przyjeżdżali z odwiedzinami nad Wisłę, a polscy chłopi wizytowali gospodarstwa na Ukrainie. I zupełnie nie przeszkadzał temu fakt, że mimo wielokrotnych nacisków Rosjan podejmowanych w latach pięćdziesiątych, polscy komuniści nigdy nie zdecydowali się na przeszczepienie modelu kołchozów na rodzimy grunt. (MKC)