Fabryka. Hala fabryczna. Robotnicy przy maszynie. Maszyna. Kobiety przy maszynach. Kobiety podczas pracy w fabryce. Dom przy ul. Nad Łódką. Kobieta w lokówkach. Kobiety z wiadrami wody. Mieszkanie.
00:00:00:04 | Napis: „Nad Łódką”. Zakłady Włókiennicze im. JulianaMarchlewskiego. |
00:00:05:18 | Hala fabryczna. Kobiety w trakcie pracy. |
00:00:08:06 | Kobieta przy maszynie włókienniczej. |
00:00:12:02 | Zniszczone obuwie na nogach pracownicy. |
00:00:25:06 | Głowa pracownicy. |
00:00:29:21 | Kobieta przy maszynie włókienniczej ociera pot z czoła. |
00:00:33:06 | Kobieta bierze szpule bawełny. |
00:00:38:22 | Kobieta je drugie śniadanie. |
00:00:51:03 | Kobieta pije z butelki. |
00:00:53:19 | Dziewczyna ogląda się w lustrze w fabryce. |
00:00:57:21 | Pracownicy fabryki wychodzą z budynku. |
00:01:01:03 | Kamienica przy ul. Nad Łódką. |
00:01:07:04 | Tabliczka: „NAD ŁÓDKĄ”. |
00:01:08:22 | Na ścianie tablica z napisem: „MAGIEL ELEKTRYCZNA Nad Łódką Nr. 12„”. Pod ścianą stoi mężczyzna. |
00:01:21:10 | Kobieta wylewa wodę z wiadra. |
00:01:27:14 | Kobieta nalewa wodę do wiadra. |
00:01:35:07 | Chłopcy siedzą na blacie w kuchni. |
00:01:37:18 | Metalowe kwiaty na stole. |
00:01:39:14 | Serwety, lalka. |
00:01:43:06 | Makatki. |
00:01:45:08 | Blok. |
00:01:47:04 | Kredens z kryształami. |
I to także Łódź. Zakłady włókiennicze im. Marchlewskiego. Każdy majster wskaże bez namysłu pracownice pochodzące ze wsi. Po prostu lepiej pracują. Na wsi przywykły do znacznie cięższego trybu życia. Potrafią docenić wartość stałej posady z ośmiogodzinną dniówką, z przerwami na odpoczynek i pod dachem.
Są tu już po kilkanaście lat, a jednak zachowały wiele z dawnych chłopskich obyczajów i nawyków. Nawet żywią się inaczej niż ludzie z miasta. Ważą w ręku każdą kromkę, skromnie, oszczędnie – tym tylko, co przyniesione z domu w papierku i w butelce.
A po pracy, jeśli się śpieszą, to właśnie do domu, swego pierwszego domu w mieście. Są takie stare kamienice przy ulicy Nad Łódką dawno już przewidziane do rozbiórki. W tej części Bałut, w ponurych zaułkach znajduje się największe w Łodzi skupisko ludzi pochodzących ze wsi.
Formalnie już mieszczanie, a przecież nie mogą korzystać choćby z podstawowych miejskich udogodnień. Formalnie już nie chłopi, a przecież domowe wnętrza urządzili tutaj tak, jak ich wiejscy krewni i znajomi. Stopniowo dorabiają się, przenoszą do nowych bloków. Dopiero teraz mogą czuć się naprawdę ludźmi z miasta. Na miarę gustów i obyczajów naszych miast.