Komendant ORMO rozdziela patrole. Plutecki pracuje w biurze. Ślusarz Stanisław Dąbrowski przy pracy. Dąbrowski spożywa kolację. Ślusarz żegna żonę. Zbiórka ORMO. Odprawa patroli. Patrole idą ulicą.
00:00:00:13 | Napis: "O.R.M.O czuwa!". Mężczyźni idą przez las. |
00:00:04:02 | Komendant rozdziela patrole. Mężczyźni stoją zgromadzeni wokół komendanta. |
00:00:08:16 | Józef Przybyszewski podczas pracy. |
00:00:13:04 | Przybyszewski. Zbliżenie. |
00:00:15:10 | Plutecki podczas pracy w biurze. Zbliżenie. |
00:00:19:00 | Stanisław Dąbrowski podczas pracy. Zbliżenie. |
00:00:24:18 | Dąbrowski je kolację w domu. Towarzyszy mu żona i córka. |
00:00:28:09 | Zegar stoi na stoliku. |
00:00:29:19 | Żona zakłada na ramię męża opaskę z napisem: "ORMO". |
00:00:37:07 | Członkowie ORMO podczas zbiórki na sali. |
00:00:46:19 | Patrole idą ulicą. |
00:01:01:00 | Zegar na stoliku. |
00:01:02:13 | Dzieci leżą w łóżku. |
ORMO - Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej. Milicja chętnie korzysta z pomocy tej dobrowolnej organizacji. Członkowie ORMO w Płocku rekrutują się z pośród ludzi pracy wszelkich zawodów. Ślusarz Stanisław Dąbrowski ma dzisiaj nocny dyżur. Po kolacji udaje się na posterunek MO. Zbiórka punktualnie o siódmej. Baczność! Odprawa patroli. Możecie spać spokojnie. Wasi ojcowie i bracia czuwają.
Typowy reportaż inscenizowany. Przed obiektywem kamery robotnik pocałowawszy z gracją - z pewnością za radą operatora kroniki - żonę w rękę, spieszy na nocny, społeczny, a więc bezpłatny patrol.
Wobec niewystarczających dla zapewnienia porządku formacji Milicji Obywatelskiej, w roku 1946 powołano do życia jej ochotnicze rezerwy (ORMO), które miały służyć wzmocnieniu codziennego bezpieczeństwa, chociaż stawiały mniejsze niż regularna milicja wymagania swoim funkcjonariuszom. Niestety, dość szybko pożyteczna idea przekształciła się w aparat inwigilacji społecznej służącej nagminnym sąsiedzkim donosom. Struktura ORMO zasłużenie cieszyła się społeczną niechęcią, której reportaż PKF zmienić nie mógł. O ile w tematach własnych, wymyślanych przez operatorów kronika zazwyczaj wykazywała się pomysłowością i oryginalnością, o tyle materiały realizowane, a właściwie inscenizowane na zlecenie, nie wychodziły nigdy poza zaprezentowaną tu schematyczność i przeciętność. Inteligentny widz mógł się zatem domyślić, kiedy redakcja PKF musiała odpracować swoją reporterską daninę. (MKC)