Mężczyzna kupuje motocykl SHL. Pierwsza jazda. Wspólna przejażdżka z żoną. Popsuty motocykl.
00:00:00:00 | Napis: „Kupiłem SHL-kę”. W tle grupa mężczyzn ogląda motocykl SHL. |
00:00:03:22 | Mężczyzna odbiera zakupiony motocykl SHL. Uścisk ręki kierownika sklepu. Napis „SHL” na baku. |
00:00:09:07 | Mężczyzna odjeżdża motocyklem. Pierwsza jazda Nowym Światem. Mężczyzna przyjeżdża do domu. |
00:00:24:13 | Żona z radością wita męża. Ogląda motocykl. |
00:00:29:06 | Mężczyzna i jego żona przygotowują motocykl na wspólną wycieczkę. Zakładanie koca, który zastępuje siodełko. |
00:00:43:16 | Mężczyzna z żoną podczas przejażdżki motocyklem. |
00:00:52:08 | Awaria motoru na środku ulicy. Mężczyzna pcha zepsuty motocykl. |
00:01:11:04 | Motocyklista ogląda świecę zapłonową i sprawdza łańcuch. |
00:01:18:11 | Mężczyzna w pobrudzonych spodniach pcha z żoną motocykl. Inny mężczyzna próbuje zapalić swoją eshaelkę. |
00:01:28:05 | Mężczyzna prowadzi motocykl ulicą. |
Kupiłem eshaelkę. To był wielki dzień. Ileż zazdrosnych spojrzeń towarzyszyło mi podczas tej pierwszej jazdy. Gdy przyjechałem do domu, radość była podwójna: żona od dawna marzyła o niedzielnych wycieczkach. W najbliższą niedzielę... Et, że co? Ano tak – brakuje siodełka. Nie produkujemy. Pewno trudniej niż cały motocykl. Ale w końcu naprawdę świetnie się jedzie. Byliśmy wyrozumiali i pełni zapału. Przejażdżka zapowiadała się znakomicie. Aż tu nagle na rogu Alei i Nowego Światu - klapa. Autobus mało nas nie najechał, głupstwo, ale... ten wstyd. Gapie się zebrali, a żona mówi, że taki ze mnie kierowca jak z koziej nogi trąba. Robiłem co mogłem, ale tylko ubrudziłem spodnie. Nie bardzo mnie pocieszył nawet widok towarzysza niedoli, też spieszonego posiadacza eshaelki. Za pośrednictwem Kroniki składamy reklamację: źle jest z kontrolą techniczną w Warszawskiej Fabryce Motocykli.