Drzewa powalone podczas huraganu. Ekipa drwali przy cięciu powalonych drzew. Ścinanie drzew przydrożnych.
00:00:00:04 | Napis: „Drzewa”. W tle powalone drzewa. |
00:00:03:11 | Zbocze góry z powalonymi przez huragan drzewami. |
00:00:08:23 | Mężczyzna z plecakiem idzie po śniegu wśród powalonych drzew. Mężczyzna z piłą mechaniczną wśród drzew. |
00:00:30:04 | Ekipa drwali przy cięciu powalonych drzew. |
00:00:55:18 | Kobieta i mężczyzna ścinają drzewo ręczną piłą. |
00:01:01:15 | Ścinanie drzew przydrożnych. Ścięte drzewa na poboczu. |
Kilka minut trwał huragan i oto co pozostawił po sobie. To tylko fragment pobojowiska, w jakie zamieniły się leśne stoki Gorców. W nadleśnictwie Kamienica wichura powaliła 70 hektarów 50-letniego lasu. W niezwykle trudnych warunkach, ruszyły do pracy ekipy robotników leśnych wyposażone w przenośne piły mechaniczne. Drzewa trzeba okorować, pociąć i odtransportować. Z tą pracą nie można zwlekać – powalone pnie stałyby się wylęgarnią korników, które jak szarańcza pustoszyłyby rosnący las. Każdy dzień ofiarnej pracy tych ludzi zmniejsza i tak już dotkliwe straty.
A tutaj inny obraz z cyklu „ludzie i drzewa”. Od kilku lat trwa wyjątkowo dziarska akcja urzędowej likwidacji drzew przydrożnych. Idą pod siekierę piękne, stare okazy, droga zostaje goła – i podobno bezpieczniejsza. Czy rzecz dobrze przemyślana, bo serce boli patrzeć.