Concorde na płycie lotniska. Start samolotu. Zdjęcia archiwalne z konstrukcji modelu oraz samolotu. Lądowanie samolotu. Oglądanie wnętrza.
00:00:00:03 | Napis: „CONCORDE”. Parking pełen autobusów i samochodów. Ludzie stoją przy barierce. |
00:00:02:05 | Ludzie stojący na tarasie widokowym lotniska. Dziecko patrzy przez lornetkę. |
00:00:11:01 | Lądujący Concorde. |
00:00:22:03 | Zdjęcia archiwalne z budowy i konstrukcji samolotu. |
00:00:36:10 | Samolot na płycie lotniska. Wywiady z załogą. |
00:00:39:20 | Start samolotu. Operatorzy przy kamerach. |
00:00:46:08 | Lądowanie samolotu i wyhamowywanie z użyciem spadochronu. |
00:00:51:10 | Start samolotu Concorde. |
00:01:02:23 | Wnętrze samolotu, załoga. |
00:01:04:20 | Lecący samolot. |
00:01:11:08 | Ludzie oczekujący na lotnisku. Mężczyzna patrzący przez lornetkę. |
00:01:15:12 | Samolot na płycie lotniska. |
00:01:23:12 | Samolotu od dołu. |
00:01:31:23 | Zwiedzanie samolotu. Ludzie wchodzą po schodach do środka. |
00:01:34:15 | Ujęcie samolotu od dołu. |
00:01:37:03 | Kabina pilotów. |
00:01:40:20 | Samolot na płycie lotniska. |
Parę tysięcy ludzi rzuciło wszelkie zajęcia i pobiegło na Okęcie, by na własne oczy zobaczyć lądujący w Polsce po raz pierwszy najszybszy samolot świata ‒ Concorde. Mariaż supertechniki z komfortem i piękną linią drapieżnego ptaka. Idea zbudowania tego niezwykłego powietrznego statku ma już ćwierć wieku. W 1962 roku Francuzi podpisali z Anglikami porozumienia o wspólnym lotniczym przedsięwzięciu. Przez siedem lat równolegle w obu krajach kilkutysięczne zespoły konstruktorów, projektantów i wykonawców pracowało nad prototypami. Pierwszy lot był wielkim sukcesem: powstał samolot, jakiego jeszcze nie było. Pułap 20 kilometrów, szybkość ponaddźwiękowa, 2 machy. Lot z Londynu do Nowego Jorku trwał tylko trzy i pół godziny. Co prawda huk przy starcie był potworny i wiele lotnisk nie chciało przyjmować Concorde’ów, ale w końcu jedenaście maszyn przebiło wszystkie bariery i tyle ich lata na międzynarodowych liniach. Nie przynoszą zysku, zabierają tylko 100 pasażerów, ale są wizytówką technicznych możliwości światowego przemysłu. Obejrzeliśmy maszyną z dołu, z góry i od środka. Podziwialiśmy, zostawiając emocje na inne okazje. Nie grozi nam przecież zakup Concorde’a ‒ jest zbyt kosztowny i nieekonomiczny. Co jednak będzie dalej z naszymi liniami powietrznymi? Kiedy LOT upora się z kryzysem? Czym będziemy latać i dokąd? Na razie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania.