Bolesław Bierut podpisuje dekret o amnestii. Gazety. Tłum przed bramą więzienia. Z więziennej bramy wychodzą ludzie. Broń na stole. Rejestrowanie ujawniających się. Wydawanie dokumentów. Lokal Komisji Ujawniania. W poczekalni żołnierze oddziału "Zapory" (płka Hieronima Dekutowskiego). W skrzyniach - broń, granaty, amunicja.
00:00:02:07 | Napis: "Amnestia!", w tle dekret o amnestii. |
00:00:06:00 | Prezydent za biurkiem. |
00:00:13:16 | Prezydent podpisuje dekret. |
00:00:17:12 | Nagłówki gazet. |
00:00:27:00 | Ludzie stojący przed bramą więzienia. |
00:00:31:18 | Więźniowie wychodzą na wolność. |
00:00:44:01 | Więźniowie witają się z bliskimi. |
00:00:50:13 | Broń leżąca na stole. |
00:00:54:10 | Członkowie podziemnych organizacji przed komisją amnestyjną - "Tygrys", "Kędziorek", "Poraj". |
00:01:21:06 | Lokal Komisji Ujawniania w Lublinie wypełniony ludźmi. |
00:01:56:12 | Członkowie sztabu "Zapory", kapitan Głowacki "Wisła", Lachowski "Jawor", zastępca komendanta "Grot". |
00:02:05:20 | Broń i amunicja. |
Ustawa amnestyjna stała się ważnym czynnikiem stabilizacji wewnętrznej państwa. Oto doniosły moment, na który czekały dziesiątki tysięcy ludzi. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bolesław Bierut kładzie swój podpis pod dekretem o amnestii.
Pierwsi więźniowie wyszli na wolność. Powrócili do rodzin oczekujących już przed bramami więzień. Czeka ich twórcza i pozytywna praca dla kraju.
Również członkowie podziemnych organizacji ujawniają się przed specjalnymi komisjami. Oto kilka zdjęć z działalności komisji w Warszawie. Członek podziemnej organizacji noszący pseudonim "Tygrys". Kędziorek z grupy NSZ zrywa z przeszłością. Redaktor gazetki podziemnej, pseudonim "Poraj".
Komisja Amnestyjna w Lublinie ma także moc roboty. Wraz z członkami podziemia zjawiają się ich przywódcy. Zgłosił się cały sztab oddziału "Zapory" z kapitanem Głowackim pseudonim "Wisła". Szef łączności Lachowski pseudonim "Jawor". "Grot", zastępca komendanta. Z tej broni nie padnie już ani jeden bratobójczy strzał. Amnestia - ostatnia sposobność zawrócenia z błędnej drogi.
Ogłoszona przez Bolesława Bieruta amnestia była dla wielu polskich rodzin wybawieniem z ciągnącego się po wojnie koszmaru konspiracji. Ukrywający się dotąd żołnierze wyszli z lasów czy piwnic. Tysiące ludzi opuściło więzienia.
Kronika odwiedziła jedno z nich kilkakrotnie (PKF 13/47, 16/47), pokazując kamerą to ważne wydarzenie - ludzi wychodzących na wolność.
Niestety, kilka lat później w masowych procesach wielu z nich ponownie zostanie na kilka lat uwięzionych. Tak naprawdę amnestia była działaniem propagandowym, związanym z wyborem Bolesława Bieruta na prezydenta. Kronika nie zdementowała oskarżeń jakie np. pod adresem działaczy WiN (Wolność i Niezawisłość) przedstawiła w komentarzach w jednym z poprzednich wydań (PKF 4/47). W 1947 roku więzień nie opuścili wszyscy. Niektórym tylko skrócono wyroki, ale na wolność wyjść już nie mogli. (MKC)