Statki w suchym doku. Chrzest statku. Statki na wodzie.
00:00:00:08 | Napis: „3 i pół”. W tle statki w suchym doku. |
00:00:03:05 | Statki w suchym doku. |
00:00:13:16 | Uroczystość wodowania. Gra orkiestra dęta. Butelki szampana rozbijane o statek. |
00:00:23:21 | Napełnianie wodą doku. Holowniki wyciągają statki z doku. |
00:00:31:16 | Holowany statek „Antioche”. |
00:00:39:01 | Statek „Homar”. |
00:00:44:07 | Niedokończony statek. |
00:00:46:19 | Zbiornikowiec „Limbażi”. |
Informowaliśmy już w Kronice, że stoczniowcy gdyńscy budują w suchym doku niejako hurtem parę nowych statków naraz. Tradycyjna ceremonia wodowania też wygląda nieco inaczej. Orkiestra wystarczy jedna, ale szampana wkrótce potrzebna będzie cała skrzynka. Statki nie spływają tu na wodę – to woda wpływa do suchego doku. I wtedy zabierają się do roboty holowniki. Prezentujemy ostatni przychówek suchego doku Stoczni im. Komuny Paryskiej w liczbie 3 i pół. Trawler „Antioche” dla armatora francuskiego. „Homar” ‒ statek-zamrażalnia dla naszej „Odry” w Świnoujściu. A tu właśnie ta połówka – dokończy się później. I wreszcie największy z całego miotu ‒ zbiornikowiec „Limbażi” dla armatora radzieckiego. Tonaż 19 tysięcy.