Ludzie odpoczywający w parku. Susza. Wykopki buraków cukrowych. Hałdy buraków cukrowych.
00:00:00:08 | Napis: „Sucha jesień”. W tle ludzie spacerujący w parku. |
00:00:02:13 | Ludzie odpoczywający w parkach. |
00:00:17:18 | Targowiska z kwiatami przy Sukiennicach w Krakowie. |
00:00:49:05 | Wisła, w tle budynki. |
00:00:53:03 | Wyschnięte koryta rzek. |
00:01:01:21 | Wyschnięte pola. Zbiór buraków cukrowych. |
00:01:24:09 | Furmanki załadowane burakami cukrowymi. Hałdy buraków. |
Najstarsi ludzie nie pamiętają takiej jesieni. W tym powiedzeniu nie chodzi o to, że najstarszym ludziom słabnie pamięć. Kroniki meteorologiczne nie notowały tak pięknego września i października od 1866 roku. Pomyliło się coś w naturze, jesienne kwiaty wyrastały w wiosennym słońcu i cieple. Kilka migawek z rynku kwiatowego w Krakowie pod Sukiennicami. Przy wszystkich urokach złotej jesieni są i kłopoty. Wisłę w środowym biegu można w wielu miejscach przejść na piechotę. Na Podhalu koryta niektórych rzek niemal wysychają. O klęsce suszy zaczynają mówić rolnicy. Wprawdzie rolnikom zawsze albo za mokro albo za sucho, ale siedem tygodni bez deszczu to już problem. Nie ma natomiast problemu z wykopkami. A zbiór buraków cukrowych bije w tym roku wszystkie rekordy. Na Lubelszczyźnie były dni, gdy punkty skupu przyjmowały po 750 tysięcy kwintali dziennie ‒ 65% więcej niż w zeszłym roku ‒ toteż na szosach i drogach formowały się całe karawany dostawców. A że transport i przeładunek nie wszędzie najbardziej nowoczesny, oglądaliśmy obrazki pod tytułem „Samotność wśród buraczanych gór”.